Przeprawa promowa na Winnicy

W dzisiejszym wpisie przypominamy historię promu w Winnicy, który zainaugurował oficjalnie swoja działalność 1 lipca 2002 r. Prom połączył województwo podkarpackie — Borową z województwem świętokrzyskim — Połańcem. Wtedy w dalszym ciągu rozmawiano o planach budowy mostu. Dzisiaj, w 2019 roku możemy w bardzo szybki sposób skorzystać z nowego mostu na rzece Wiśle, który oddano do użytku 12 listopada 2014 r., natomiast jeszcze kilkanaście lat temu, sprzed uruchomienia promu, mieszkańcy musieli przejechać ok. 45 kilometrów, żeby do siebie dojechać. Dzięki wykorzystaniu od 2002 roku promu podróż ta skróciła się do zaledwie kilku minut.

W tym miejscu nie można nie wspomnieć o historii Połańca, bo sama przeprawa promowa w rejonie Winnicy nie jest nowością. W wiekach średnich istniała pod Połańcem przeprawa promowa oraz istniała komora celna. Prom “chodził” już w czasach II wojny światowej, stanowił prywatną własność Franciszka Wiącka. Odegrał ważną rolę we wrześniu 1939 roku, umożliwiając wycofanie się za Wisłę części oddziałów Armii “Kraków”.

Prom wydawać by się mogło, prosta barka. Ale na pierwszy rzut oka tak się mogło wydawać. Żeby funkcjonował bezpieczenie koniecznym było wybudowanie odpowiedniej infrastruktury, począwszy od zbudowania dróg dojazdowych, a skończywszy na budowie odpowiedniej tamy, dzięki której nurt rzeki był odpowiednio uregulowany. Elektrownia Połaniec pomogła sfinansować przebudowę tamy. Miasto i Gmina Połaniec za 200 000,00 zł zainwestowało w tzw. przyczółki, czyli betonowe progi, umożliwiające zejście i zjechanie z promu.

Sam prom był zamocowany na linach. Przepływał pomiędzy brzegami rzeki Wisły dzięki sile nurtu rzeki Wisły oraz zmianie długości lin mocujących.

Koszty przeprawienia samochodu wynosiły 5 zł za samochód, natomiast za osobę 1,50 zł. Później ceny wzrosły odpowiednio do 8 zł za samochód i 2 zł za przeprawę osobowo. Przeprawa trwała około 4 minut. Przy wyższym poziomie przepływ wynosił do 10 minut. Jak można było wyczytać ze statystyk dziennie z promu korzystało ok. 300 osób.

Dziś po promie pozostało jedynie wspomnienie i betonowe przyczółki. Przed zjazdem na prom stoi pamiątkowy głaz z tablicą informujący o położeniu dawnej kasztelanii połanieckiej. Kilka metrów przy skręcie w lewo na elektrycznym słupie namalowane są poziomy wody z lipca 2007 r. a także czerwca 2010 r.