Napisał do nas jeden z niepełnosprawnych mieszkańców. Ma problem ze skorzystania z usług świątecznej opieki medycznej w Połańcu i musi jechać na SOR do Staszowa, bo nie jest wstanie się dostać do gabinetu, z powodu barier architektonicznych.
– niestety usługi świątecznej opieki medycznej są ulokowane w przychodni na pierwszym piętrze. Nie ma windy. W powszedni dzień do przychodni wjeżdżam od strony patio, ale tu nie ma szans, żebym pokonał kilka stromych schodków – czytamy w mailu od czytelnika.
Nasz czytelnik porusza się na wózku i chciał skorzystać z pomocy lekarza w sobotę. Jednak musiał odpuścić i jechać 19 kilometrów do staszowskiego szpitala. Problem też mają osoby starsze, które z trudem się poruszają, a muszą skorzystać z gabinetu zabiegowego. Przychodnia zdrowia na ul. Ruszczyńskiej jest przystosowana w części dla niepełnosprawnych pacjentów. Jednak kilka barier zostało do dziś.
– wcześniej zgłaszałem problem, ale mówiono mi, że będzie nowa przychodnia, to problem się rozwiąże. Dla mnie wycieczka do Staszowa to dodatkowe koszty – dodał nasz czytelnik.
Porozmawialiśmy z pielęgniarką, która pracowała w przychodni.
– problem jest wtedy, jak ktoś zachoruje w piątek wieczorem i chce na drugi dzień skorzystać ze świątecznej pomocy lekarskiej. Ogólnie w dni powszednie, można zamówić wizytę lekarską do domu pacjenta. Jeśli chodzi o robienie zastrzyków dla osób starszych to też, lekarze starają się wypisywać zlecenia, aby pielęgniarka środowiskowo przychodziła do domu pacjenta – powiedziała pielęgniarka.
Co wtedy, gdy lek musi być podany w gabinecie?
– mam ostatnio podawane leki przeciwbólowe bardzo mocne i muszę je brać dożylnie w gabinecie. Dzwoniłem do szpitala, zgodnie z sugestią pielęgniarek z przychodni, żeby ktoś przyjechał na zastrzyk do domu. Jednak dostałem odpowiedź odmowną, bo lek musi być podany w gabinecie – czytamy w mailu czytelnika.
– tu się zgadza. Ostatnio pozmieniały się przepisy i kilka leków nie możemy podać w domu, tylko muszą być podane w gabinecie z dodatkową asystą lekarza – odpowiada pielęgniarka.
W takich przypadkach osoby starsze muszą być przywiezione do przychodni. Wejście po schodach dla nich to duże utrudnienie.
– było kilka takich przypadków, ale my na to nie mamy wpływu. Jak tylko jest możliwość podania leku pacjentowi w domu, to staramy się to robić. Znam przypadek, gdzie pielęgniarka podała lek, który miał być podany w gabinecie i niestety źle się to skończyło – opowiada pielęgniarka.
Skala problemu może nie jest tak duża, ale staramy się pomagać w każdej sytuacji. Zawracamy uwagę, że taki problem istnieje i prosimy kompetentne osoby w tej sprawie o podjęcie odpowiednich kroków.