Dziś odbyły się walki zapaśnicze na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży – Baku 2019, które odbywają się w stolicy Azerbejdżanu. Nasza zawodniczka reprezentująca barwy biało-czerwone, przegrała swoją walkę z azerską zapaśniczką Marziva Sadigova 3:6.
– Pierwszą walkę przegrałam z Azerką 3:6. W ostatnich 20 sekundach straciłam punkty, a prowadziłam walkę cały czas – skomentowała po walce Weronika Kapinos.
Losowanie nie było łaskawe dla Weroniki, ponieważ trafiła na bardzo dobrą zawodniczkę z Azerbejdżanu, która pokonała Rosjankę oraz Turczynkę i zdobyła złoty medal.
– Weronika to zawodniczka bardzo ambitna, pracowita widzę w niej siebie, gdy byłam w jej wieku. Swoją wytrwałości zajdzie bardzo daleko. Jeżeli chodzi o walki Weroniki, tak naprawdę pokonałaby Azerkę, gdyby ustawiła się na bloku, one z tego słyną, że atakują do końca, także tutaj troszkę Weronika przegapiła obronę do końca, prowadząc w tym pojedynku. Wynik praktycznie całej walki mówił sam za siebie, także możemy być dumni, że nasza Wera podjęła walkę na 100% z tak mocną złotą medalistką Igrzysk Europejskich. Weronika wygrywała z tą przeciwniczką, czyli jest przygotowana i jest na wysokim poziomie międzynarodowym – powiedziala doświadczona zawodniczka Czarnych Połaniec Anna Wawrzycka.
– W repasażu musiałam ulec Rosjance Alinie Kasabieva 8:3. Niestety nie powiodło się i tym razem – skomentowała po walce nasza reprezentantka.
Jak się później okazało, Rosjanka zdobyła brązowy medal.
– W repasażu z Rosjanką może była troszkę podłamana poprzednią walką, chodź Rosjanka, jest również, mocną zawodniczką i Weronika próbowała wszystkiego, żeby gonić Rosjankę no, ale ostatecznie musiała się pożegnać z prawem o walkę o brązowy medal. Jej przeciwniczka zdobyła w następnym pojedynku brązowy medal, także Weronika miała bardzo mocny start w Baku. Jest to dla niej następny krok do przodu, bo podejmując walki, stajemy się mocniejsi nie tylko fizycznie, ale również i psychicznie każda następna walka bez względu na wynik buduje w niej większą odwagę – powiedziała srebrna medalistka Mistrzostw Polski w zapasach kobiet.
Weronika wraca do domu, aby dalej trenować i walczyć w kolejnych zawodach.
– Kontynent Azjatycki od lat utrzymuje się wysoko sporcie zapaśniczym w rywalizacji kobiet, ale to nie znaczy, że Europa nie jest w stanie wygrać z tym, czy z innym kontynentem, a zwłaszcza Polska gdzie osobiście się przekonałam, że każdy ma plecy i z każdym można wygrać, gdzie podczas mistrzostw świata juniorek przegrałam w finale z Rosjanką 10:9. Sędziowie nie uznali mi pleców w ostatnich sekundach. Z tą samą Rosjanką walczyła w seniorkach i sytuacja się powtórzyła, tym razem o wejście do finału, gdzie również nie uznali mi pleców, a kilka miesięcy po tym ta Rosjanka została medalistką olimpijską. Taka lekcja, że wszystkimi można wygrać… – dodała zawodniczka Czarnych Połaniec.
Dziękujemy za walkę oraz ambicję i reprezentowanie naszego regionu w międzynarodowych zawodach.