Komary należą do najbardziej dokuczliwych owadów atakujących nasze ciała latem. Niemiłosiernie kąsają, pozostawiając na skórze swędzące bąble, które szczególnie dzieci rozdrapują do krwi, co bardzo utrudnia gojenie.
Próbujemy się przed owadami bronić na różne sposoby.
Zakładamy na okna moskitiery, zapalamy specjalne świece, instalujemy dźwiękowe odstraszacze. Często jednak nie do końca to pomaga, szczególnie gdy jesteśmy na spacerze, siedzimy nad wodą, czy czytamy gazetę na balkonie.
W naszym mieście po każdorazowym podniesieniu się poziomu Wisły i wypłynięciu jej z własnego koryta, czekamy tylko kiedy te owady się pojawią. Niestety w tym roku stało się to bardzo szybko. Spacerowanie lub nawet kąpanie się na zewnętrznym basenie to cały czas walka z komarami.
Dzisiaj pracownicy grupy interwencyjnej zaczęli opryski krzewów i traw. Na początek przeszli wzdłuż ulicy Czarnieckiego, aby zakończyć opryski wokół bloków na ulicy Witosa oraz pływalni Delfin.
Na rezultat odkomarzania musimy jednak poczekać kilka dni.