Tam, gdzie Uniwersał rozbudzał nadzieję…

Fot. Archiwum Towarzystwa Kościuszkowskiego w Połańcu / Polaniec.net

Wrejonie, gdzie Czarna wpada do Wisły, od pradawnych czasów istniała osada, potem gródek, wreszcie – w jego sąsiedztwie – wieś. Na mocy przywileju nadanego w 1246 r. przez Bolesława Wstydliwego na jej gruntach następuje lokacja miasta. W 1383 r. przejeżdża przez nie królowa Jadwiga. Zygmunt Stary potwierdzając przywileje miejskie wzbogaca je o prawie do targów i jarmarków. W 1606 r. obozuje tu Zygmunt III. Połaniec, stanowiąc dobra koronne obowiązany jest podczas pospolitego ruszenia “wyprawiać wóz wojenny i dwu pachołków”. Po wsze czasy rozsławia jednak imię Połańca Uniwersał, uwłaszczający chłopów, wydany tu przez Kościuszkę. Naczelnik, dążąc z wojskiem spod Racławic, zatrzymał się na prawym brzegu Czarnej, opodal Wisły. Jeszcze dziś, gdy wychodzi się na pola – gdzie wówczas obozowały wojska carskie z bateriami, ciągnące przeciw Kościuszce – mówi się, iż idzie się na baterie albo batalie. Za pomoc powstańcom 1863 r. Połaniec pozbawiony został praw miejskich.

Połaniec zmienia się z dnia na dzień, lecz jeszcze obecnie w tej historycznej miejscowości widać wiele takich wiejskich domków.

“TAM, GDZIE UNIWERSAŁ ROZBUDZAŁ NADZIEJĘ…”

Tekst: Bogumiła Pieczonkowa
Fot. Jadwiga Rubiś
Echo Krakowa, Nr 39, Kraków 15-16 lutego 1975 r.

 

O tym wszystkim dowiedzieć się można z “Kroniki Gminy”, w której pierwszego zapisu dokonano w 1934 r. podkreślając, aby “przez nieprzerwane spisywanie w niej bieżących dziejów gminy, stała się wieczystym dokumentem jej przeszłości oraz żywym łącznikiem z teraźniejszością”. Tak się też stało, wyjąwszy lata okupacji, kiedy to – jak czytamy we wpisie dokonanym już po wyzwoleniu – “z powodu braku wolności słowa i terroru kroniki nie spisywano”. Uzupełniono te braki, w 1945 r. zwłaszcza o wspomnienia dotyczące walki i ruchu oporu miejscowej ludności przeciwko niemieckiemu okupantowi.

Następnie kontynuowano zapisy na bieżąco. Dotyczą one elektryfikacji gminy (1954 r.) wybudowania wodociągu, dwu szkół, apteki, ośrodka zdrowia, dwu agronomówek, połączenia tego zakątka – odciętego dawniej całkowicie od świata – nowoczesną arterią drogową z Krakowem i Sandomierzem. Biegnie ona prastarym królewskim szlakiem nadwiślańskim.

Zapis z marca 1973 r. otwiera nowe karty w dziejach Połańca. Połaniec – zagubiony wśród pól i lasów Kielecczyzny, liczy ok. 2 tys. mieszkańców. Domy tu ubogie, najczęściej drewniane i stale jeszcze często słomą kryte. Ale obok wyrosło już i rozbudowuje się nowoczesne osiedle hotelowe i mieszkaniowe.

Wyrastają już pierwsze konstrukcje obiektów wielkiego ośrodka energetycznego.

Wszystko rozpoczęło się przed 2 laty od drugiego w dziejach Połańca… najazdu krakusów. Tym razem są to brygady “Energoprzemu” generalnego wykonawcy nowo powstającego tu wielkiego polskiego ośrodka energetycznego. Nadciągnęły za nimi też brygady krakowskiej “Hydrobudowy-2” i “Instalu”. W sukurs przyszły też przedsiębiorstwa z Kielecczyzny.

Realizacja inwestycji przebiega wzorowo, pomimo niezwykłych trudności stwarzanych przez podmokły teren. Zainicjowano ją stworzeniem wszechstronnego zaplecza technicznego budowy (wytwórnia betonów i prefabrykatów, magazyny, warsztaty, garaże, parkingi, stacje paliw itp.). Powstaje też ogromne zaplecze socjalne. Oprócz osiedla i pawilonów handlowych kosztem milionów złotych wznosi się szatnie i łaźnie (dla 2,5 tys. pracowników), stołówkę. Przeniesie się też do dużego obiektu przychodnię lekarską ulokowaną narazie w tymczasowych pomieszczeniach, ale znakomicie wyposażoną. W imponującym gmachu znajdzie się m.in. sala widowiskowa, zdobna w sławne kieleckie marmury.

Buduje się 23-kilometrową nową linię kolejową od Staszowa i 28 km bocznic torowych na terenie przyszłego ośrodka energetycznego. Wyrastają już budynki stacyjne i dworzec dla pasażerów. Nową linią transportowane będą materiały budowlane, a potem śląski węgiel dla elektrowni. Po wybudowaniu kaskady Wisły węgiel dowozić się ma drogą wodną. Dla zabezpieczenia elektrowni w wodę chłodzącą tworzy się nowe koryto wiślane. Z czasem nad nim powstanie port przeładunkowy węgla, a jeszcze wcześniej, bo wraz z uruchomieniem obiektów energetycznych, odda się tu spacerowe bulwary.

Dyrektor budowy elektrowni w Połańcu z ramienia krakowskiego “Energoprzemu”, mgr inż. Janusz Winnicki, pokazuje rozległy teren nowo powstającej inwestycji energetycznej.

Jest dziś, jeśli tak można się wyrazić dwóch panów na Połańcu, naczelnik gminy – Stefan Jarzyna (o którym zwykło się mówić: Kościuszko) i dyrektor budowy elektrowni z ramienia “Energoprzemu” – mgr inż. Janusz Winnicki. Trafiliśmy właśnie na wspólną naradę dotyczącą stworzenia domu kultury dla młodzieży i werbunku jej do nowo powstałej przy budowie szkoły zawodowej (gotowy jest już budynek tej szkoły). Trzeba bowiem dodać, że nad budową elektrowni w Połańcu, objęła patronat Federacja Socjalistycznych Związków Młodzieży. Dla stacjonarnego hufca OHP i tych, którzy tutaj będą okresowo pracować w ramach ogólnopolskiej akcji “Połaniec”, przygotowano oddzielne, piękne osiedle młodzieżowe.

Na rozległym terenie trwają wielkie roboty: ziemne i budowlane. Tylko posadowienie jednego budynku głównego elektrowni wymaga wydobycia i przemieszczenia pół mln m sześc. ziemi. Powstające pierwsze fundamenty i konstrukcje obiektów zaczynają stwarzać wizję przyszłego ośrodka energetycznego.

Przewiduje się, iż w I etapie Połaniec osiągnie zdolność produkcyjną 1 600 MW. Już w pierwszym półroczu 1978 r. mają tu być przekazane do eksploatacji dwa pierwsze turbozespoły.

Nowe osiedle mieszkaniowe w Połańcu. Domy przeznaczone są najpierw na hotele budowniczych, później zostaną zamienione na mieszkania dla załogi elektrowni.