
24 marca 1794 roku Tadeusz Kościuszko złożył na krakowskim rynku uroczystą przysięgę, że powierzonej mu władzy Naczelnika Najwyższej Siły Zbrojnej użyje jedynie dla obrony granic, odzyskania niepodległości Narodu i ugruntowania wolności. Insurekcja stała się faktem. Wkrótce po jej proklamowaniu, do Połańca przybył VI regiment piechoty pod dowództwem płk Szyrera. Po krótkim postoju wyruszył w kierunku Krakowa, by następnie wziąć udział w bitwie pod Racławicami. Początkowo powstanie nie spotkało się z szerszym oddźwiękiem na Ziemi Sandomierskiej. Dopiero wkroczenie wojsk Kościuszki na Sandomierszczyznę zmieniło radykalnie nastroje. Z napływających ze wszystkich stron ochotników utworzono II Regiment Grenadierów Krakowskich. 5 maja Tadeusz Kościuszko stanął pod Połańcem. W widłach Wisły i Czarnej, w terenie dogodnym do obrony założył obóz warowny. Tu zamierzał oczekiwać na przeprawę przez Wisłę korpusu gen. Jana Grochowskiego, by po połączeniu z nim uderzyć na siły gen. Denisowa.

W widłach Wisły i Czarnej, w terenie dogodnym do obrony założył obóz warowny. Tu zamierzał oczekiwać na przeprawę przez Wisłę korpusu gen. Jana Grochowskiego, by po połączeniu z nim uderzyć na siły gen. Denisowa.

Denisow tymczasem, zorientowawszy się w planach Kościuszki część swoich oddziałów wysłał w stronę Annopola, gdzie spodziewał się przeprawy Grochowskiego, a z resztą rozpoczął blokadę obozu w Połańcu. Co prawda wojska powstańcze zajmowały bardzo korzystne pozycje, a naturalne walory obronne obozu wydatnie poprawiono, budując szańce, palisady i kopiąc rowy, to jednak Kościuszko znalazł się w pułapce. Nie dysponował siłami zdolnymi do przerwania pierścienia blokady, a jego oddziały, odcięte od zaopatrzenia, cierpiały na niedostatek żywności. Dłuższe oblężenie groziło całkowitą klęską. O otwartej bitwie nie mogło być mowy, bowiem przeszło 11 tysiącom dobrze wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy Denisowa, Kościuszko mógł przeciwstawić 7 tysięcy słabo uzbrojonych ludzi, w połowie ochotników i rekrutów, pierwszy raz biorących udział w walce. Czas jednak działał na korzyść Naczelnika, gdyż przewidywane nadejście korpusu Grochowskiego zmieniało układ sił, Denisow wiedział o tym i próbował 12 maja atakować polski obóz. Atak jednak odparto. Dla osłabienia ducha bojowego powstańców Rosjanie palili i rabowali okoliczne wioski, na oczach bezradnych żołnierzy Kościuszki. 17 maja ponowili atak, ale znów bez powodzenia. Tego właśnie dnia, Grochowski sforsował Wisłę i wyszedł na rosyjskie tyły. Denisow, obawiając się okrążenia, śpiesznie wycofał się spod Połańca, pozostawiając dla niepoznaki namioty i część sprzętu.

19 maja doszło do połączenia sił polskich i Kościuszko ruszył w pościg za Denisowem. 5 czerwca dogonił go w rejonie Szczekocin, gdzie doszło do krwawej bitwy. Rosjan, wbrew prowidywaniom naczelnika, wsparli Prusacy, Kościuszko z 12 tysiącami żołnierzy i 29 działami, miał przeciwko sobie 24 tys. żołnierzy i 120 dział. W bitwie zginęło około 2 tys. Polaków. Zdolności dowódcze Kościuszki sprawiły, że jego armia nie poszła w rozsypkę, lecz zachowując sprawność bojową, rozpoczęła odwrót do Warszawy.
Dalsze losy insurekcji są powszechnie znane, więc nie ma potrzeby ich przypominać. Powróćmy zatem do tego, co działo się podczas oblężenia obozu w Połańcu. Otóż Kościuszko nie tylko umacniał linie obronne, przyjmował ochotników, szkolił rekrutów i sposobił się do walki.
Rozwinął również, a może przede wszystkim ożywioną działalność organizacyjną i polityczną. Wydawał rozliczne odezwy, pisma, rozkazy, wyjaśniał społeczeństwu sens swoich decyzji, apelował o włączenie się do powstania wszystkich Polaków.
Spod jego pióra wyszły m.in.: pismo do Komisji Porządkowej Krakowskiej, odezwa do duchowieństwa różnych wyznań, odezwa do warszawian, pismo do Rady Zastępczej Tymczasowej w Warszawie, pismo do Franciszka Sapiehy, generała artylerii litewskiej, odezwa do obywateli brzeskich i kobryńskich itd. Ale dokumentem najważniejszym, o historycznym znaczeniu, ogłoszonym 7 maja 1794 roku był słynny Uniwersał, nazwany później Połanieckim.

Na mocy Uniwersału chłopi zostali uwolnieni z poddaństwa, otrzymali wolność osobistą. Obniżono im wymiar pańszczyzny, zaś chłopom wstępującym do armii zniesiono ją całkowicie. Uniwersał burzył dotychczasowy porządek społeczny, zapowiadał nową epokę w dziejach wsi, czynił chłopów pełnoprawnymi obywatelami Rzeczypospolitej.
Kościuszko, pomny doświadczeń amerykańskich, wiedział, że powstanie nie ma szans na powodzenie bez udziału całego społeczeństwa, a bitwa pod Racławicami wykazała, że chłop może być dobrym, bitnym żołnierzem. Musi być jednak traktowany na równi z innymi obywatelami Rzeczypospolitej. Uniwersał obudził nadzieje wsi i wywołał silny opór szlachty i arystokracji. Sprawił, ze niektórzy przedstawiciele tych warstw społecznych odsunęli się od powstania. Kościuszkę posądzono o chęć wywołania rewolucji na wzór francuski, postanowienia Uniwersału były nagminnie sabotowane.
Gdyby powstanie zakończyło się sukcesem, Kościuszko być może zdołałby wprowadzić w życie zasady zawarte w Uniwersale. Klęska odsunęła na długie lata kwestię uwłaszczenia chłopów. Uniwersał Połaniecki pozostał dla nich symbolem pragnień, które nie mogły się spełnić w rozdzieranej podziałami zewnętrznymi i wewnętrznymi Rzeczypospolitej.

W 200 rocznicę insurekcji w Połańcu otwarto wystawę poświęconą Uniwersałowi i osobie Naczelnika Kościuszki. Wcześniej, w 190 rocznicę powstania zorganizowano Galerię Kościuszkowską. Pamięć o doniosłym w historii miasta wydarzeniu pozostaje nadal żywa, a symbolizuje ją kopiec, znajdujący się w miejscu, gdzie Kościuszko ogłaszał Manifest. Sypanie kopca rozpoczęto w 1917 roku, w setną rocznicę śmierci Naczelnika.
Źródło: Gminny Program Opieki nad Zabytkami
na lata 2013-2016