Zapraszamy do przeczytania lub odsłuchania reportażu pani Wandy Kosiorek z Tygodnika Nadwiślańskiego z lat 80-tych, która przedstawiła historię dr Janusza Gila. Dziękujemy panu inż. Zdzisławowi Owczarkowi za skorzystanie z materiałów udostępnionych na jego koncie facebookowym. Dr Janusz Gil w 1996 r. otrzymał tytuł honorowego obywatela Miasta i Gminy Połaniec. W latach 2002-2006 był Burmistrzem Miasta i Gminy Połaniec.
“LUBIĄ GO I SZANUJĄ”
Tekst: Wanda Kosiorek
Tygodnik Nadwiślański, Tarnobrzeg 1984 r.
O Januszu Gilu, kierowniku Rejonowej Przychodni Zdrowia, mówi się w Połańcu w samych superlatywach. Pacjenci czekający na niego w poczekalni bardzo wysoko oceniają jego kwalifikacje. To bardzo dobry lekarz — mówi jedna z osób — zna się na chorobach, zawsze postawi dobrą diagnozę. Człowiek nie raz pojechał i do pięciu innych lekarzy i żaden nie potrafił pomóc tak jak on.
Na jego popularność składa się nie tylko dobra znajomość zawodu, który wykonuje, ale też i cechy charakteru tak bardzo przydatne lekarzowi: uprzejmość, łatwość nawiązywania kontaktu z pacjentami, poświęcenie. Wszystkim zawsze chce pomóc — podkreśla inna — takiego człowieka, takiego lekarza to i ze świeczką nie znajdziesz.
Mieszkańcy Połańca lubią go, cenią i szanują. I nic w tym dziwnego, bo nikt tak jak on nie zna ich charakteru i mentalności. Tu się urodził, tu spędził dzieciństwo i młodość. Widział zmiany zachodzące w obyczajowości mieszkańców i w samym mieście. A po wojnie Połaniec trudno było nazwać miastem, chociaż za takowe nieformalnie uchodził. Robił wrażenie wsi zabitej deskami — bez wody bieżącej, światła, przejezdnych dróg. Z tym właśnie miastem Gil związał swoje życie. Mimo kilkukrotnych wyjazdów wracał zawsze, ciągnięty jakąś trudną do zdefiniowania siłą. Bo co innego mogło trzymać ambitnego, pracowitego młodego człowieka w Połańcu?
Po ukończeniu szkoły średniej w Sandomierzu Janusz Gil uczył się w dwuletnim Liceum Felczerskim w Kłodzku. Ze świadectwem felczera wrócił do Połańca i rozpoczął praktykę w pobliskich Strużkach. Praca była dobra, ale on sam nie był zadowolony z tego co osiągnął. Status felczera nie dawał satysfakcji. Zdecydował się więc uczyć dalej. W 1958 roku zdał egzaminy i został przyjęty do Akademii Medycznej w Łodzi.
Ośrodek Zdrowia w Połańcu mieścił się wówczas w starym, drewnianym domu, w którym jedno, jedyne pomieszczenie zostało przeznaczone na gabinet lekarski. W tej sytuacji nowy ośrodek był mało, że niezbędny, był koniecznością, palącą potrzebą. Zdawał sobie z tego sprawę Janusz Gil. I on to w głównej mierze przyczynił się do wybudowania nowej przychodni zdrowia. Oficjalne otwarcie nastąpiło już w dwa lata po jego przyjściu do Połańca. Lekarz dysponował trzema gabinetami z centralnym ogrzewaniem. A był to jak na owe czasy luksus.
W ten sposób odniósł pierwszy wielki sukces zarazem jako lekarz i społecznik. Trzeba podkreślić, że lek. Gil znany jest również ze swej pracy na rzecz Połańca. Nie jest to coś zupełnie nowego. Już w czasie studiów dało się zauważyć jego wielkie zaangażowanie w pracę ZSP. Był kierownikiem ekonomicznym Rady Uczelnianej, a następnie działał w Okręgowej Komisji Rady Ekonomicznej. Jego żyłka społecznikowska odezwała się w Połańcu.
Powstanie Elektrowni „Połaniec” zmusiło doktora do jeszcze większego wysiłku, do bardziej wytężonej pracy. Był jedynym lekarzem, a ludzi przybywało coraz więcej. Stary ośrodek stał się za ciasny. Z Inicjatywy Gila zmodernizowano budynek dobudowując nowe skrzydło, w którym mieści się obecnie poradnia dla dzieci zdrowych, gabinety stomatologiczny, ogólne ginekologiczne.
W międzyczasie zdołał jeszcze zrobić specjalizację położnictwa i ginekologii. W zadziwiający zaiste sposób potrafi pogodzić pracę zawodową ze społeczną. Na pytanie jak on to robi, odpowiada skromnie, że wstaje po prostu o dwie godziny wcześniej, a pracę społeczną traktuje jako odpoczynek i relaks po codziennych trudach związanych z zawodem.
Zaangażowanie Janusza Gila w sprawy Połańca zostało zauważone i docenione przez władze miasta. Naczelnik miasta i gminy Połaniec Zdzisław Owczarek mówi o nim, że jest to jedyny człowiek, który potrafił dogadać się z budowniczymi elektrowni i zachęcić ich do współpracy. Doktor to pomost — stwierdza naczelnik — między starym i nowym Połańcem. Posiada oprócz cech dobrego lekarza i inne, właściwe społecznikom: spokój, opanowanie, stanowczość. Nigdy nie unosi się, nie poddaje impulsom, próbuje zawsze zrozumieć intencje drugich.
Za dotychczasową działalność lek. Janusz Gil otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. Ale jemu samemu największą przyjemność sprawia życzliwość i sympatia mieszkańców Połańca kiedy mówią o nim — on jest nasz, połaniecki, jemu ufamy.