W tym roku połanieckie zapasy będą obchodzić 38-lecie powstania. Zapraszamy do przeczytania lub odsłuchania krótkiej informacji o początkach powstania sekcji, autorstwa dziennikarza (roy) z Tygodnika Nadwiślańskiego nr 27 z 3 lipca 1987 r.
Zapasy są w województwie tarnobrzeskim dyscypliną rozwijającą się. Narodziły się tutaj kilka lat temu, ale już w tej chwili z niemowlęcia zaczynają wyrastać na dość prężnego młodzika, z którym wielu musi się już liczyć. Świadczą o tym mistrzostwa Polski juniorów, ogólnopolskie spartakiady młodzieży, z których to imprez w ostatnich latach młodzi zapaśnicy z trzech klubów w naszym województwie przywozili medale lub miejsca punktowane. Śmiem twierdzić, że żadna z dyscyplin nie zrobiła tak olbrzymiego postępu.
Obecną siłę tarnobrzeskich zapasów stanowią trzy sekcje, działające w Czarnych Połaniec, Ateście Sichów i w Metalowcu Janów Lubelski. Sekcja w Połańcu powstała w 1982 r. Prezesem Czarnych był wówczas Tadeusz Ślizak człowiek kochający zapasy, a przed laty czynnie je uprawiający. Tak się złożyło, że przebywający wówczas w województwie tarnobrzeskim bułgarski szkoleniowiec Petre Petkov nie mógł znaleźć zainteresowania zapasami w Rudniku i kiedy zaproponowano mu przejście do Połańca natychmiast się zgodził.
Początki, mimo wielu problemów, były niezwykle ciekawe. Na pierwszych treningach zjawiło się około 100 młodych chłopców, którzy chcieli popróbować szczęścia na macie. Niektórzy z nich nie wytrzymali, ale spora część została; przynosząc swa postawą chlubę klubowi. Już w rok po rozpoczęciu szkolenia zapaśnicy z Połańca dali o sobie znać na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży we Wrocławiu. Adam Swatek zdobył bowiem srebrny medal w kategorii wagowej do 62 kg.
Ale bułgarski szkoleniowiec wkrótce z Połańca wyjechał, wracając do swego rodzinnego kraju i trzeba było szukać nowych trenerów, gdyż zainteresowanie zapasami w Połańcu wyraźnie wzrastało. Obecnie jest w klubie trzech szkoleniowców: Jerzy Stępniak, Jan Motyl i sprawujący funkcję kierownika sekcji Tadeusz Ślizak; prowadzą oni zajęcia z grupą 60 zawodników. Na brak sukcesów nie mogą narzekać, bowiem ich wychowankowie w każdej niemal kategorii wiekowej dają o sobie znać na arenie ogólnopolskiej.
W tym roku np. Paweł Kuberski i Krzysztof Gawlik wygrali w Tychach zawody uznawane za nieoficjalne mistrzostwa Polski młodzików. Trzech zapaśników z Połańca zakwalifikowało się do finałów Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży, ale w końcu pojechało tylko dwóch, bowiem Jacek Strzyżewski nabawił się kontuzji. Najlepiej wypadł Julian Modrak, zdobywając brązowy medal. Ten sam zawodnik na mistrzostwach Polski juniorów wywalczył pierwszą lokatę, a ostatnio uczestniczył w międzynarodowym turnieju w NRD, gdzie sięgnął po brązowy medal.
Dla kogoś, kto patrzy na połanieckie zapasy z zewnątrz, może się wydawać, że wszyscy pracują tutaj w znakomitych warunkach i stąd takie sukcesy. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Warunki do pracy są tutaj kiepskie. Sekcja korzysta z salki gimnastycznej miejscowej szkoły podstawowej. Ale wszystko wskazuje na to, że już wkrótce warunki ulegną poprawie. Może nieznacznej, ale…
Klub stara się zaadaptować pomieszczenie na osiedlu mieszkaniowym w Połańcu na salkę ćwiczeń. Chcą urządzić w nim siłownię z prawdziwego zdarzenia. W przyszłości natomiast myśli się o budowie sali, która powinna zaspokoić potrzeby zapaśników. Nie ma tylko zgodności, gdzie tę salę budować. Działacze sekcji i trenerzy uważają, że powinna ona powstać jak najbliżej młodzieży, czyli na osiedlu. Natomiast patronująca klubowi miejscowa elektrownia uważa, że powinien to być jeden z obiektów sportowych znajdujących się na stadionie. Rzecz jednak w tym, że stadion położony jest ok. 4 km od osiedla i trenerzy obawiają się, czy rodzice zechcą puszczać swe pociechy na treningi w godzinach wieczornych np. zimową pora.
Ale sprawa usytuowania sali nie jest większym problemem i klub niewątpliwie dogada się ze swym patronem, który nieraz już udowodnił, że lubi sport i chętnie na jego rozwój łoży pieniądze. W końcu członkami klubu są albo pracownicy elektrowni lub też ich dzieci.