W minioną sobotę na połanieckim stadionie odbyło się derbowe spotkanie pomiędzy Czarnymi Połaniec a Pogonią Staszów. Ten mecz od lat ściąga kibiców jednej i drugiej drużyny i uznawany jest za “Wielkie Derby” powiatu staszowskiego.
Kibice, którzy przybyli na to spotkanie w Połańcu zobaczyli wspaniałe widowisko. Niestety całą świąteczną atmosferę derbów zakłóciło kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego głównego tego spotkania Jakuba Pierona. Ekipa Czarnych Połaniec przygotowała fragmenty z tego spotkania i wyselekcjonowała sytuacje, które zdaniem większości kibiców i piłkarzy z Połańca są dość kontrowersyjne i wypaczają wynik tego meczu.
Zobacz bramkę samobójczą Macieja Witka oraz kontrowersyjne fragmenty z meczu Czarni Połaniec z Pogonią Staszów.
Czarni Połaniec – Olimpia Pogoń Staszów 0:1 (0:1)
Bramka: Maciej Witek 24 (samobójcza).
Czarni: Saracen – Misztal, Witek, Bawor, Bażant (90 Smoleń) – Meszek (52 Hul), Krępa, Ferenc, Mucha (70 Dyl) – Wątróbski (66 Łąk), Gębalski.
Pogoń: Wołowiec – Wołczyk, Baczewski, Pańtak, Skrzek – Franus, Wyrazik, Ptak, Kukiełka, Romysłowski (80 Kumański) – Kowalski (62 Fitowski).
– To co wyprawiał sędzia Pieron to kpina. Ten pan wypacza ideę fair-play. Nie można tak nie szanować zdrowia piłkarzy. Sędzia liniowy sygnalizował rzut karny, który był ewidentny, a pan Pieron zmienił decyzję. Po meczu krzyczał na swojego asystenta, co słyszałem, a mnie jeszcze uczył kultury. Mogę się wypowiedzieć na Komisji Dyscyplinarnej, najwyższa pora by skończyć z pewnymi praktykami. Każdy dobrze wie o co chodzi, ale ważne organy milczą. Służymy materiałami filmowymi i liczymy, że ktoś ze Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej pochyli się nad tematem. Prosimy by dano nam normalnie grać w piłkę nożną – powiedział wkurzony trener Czarnych, Grzegorz Wcisło.
Gospodarze sami sobie strzelili gola samobójczego, a potem bezskutecznie atakowali.
– Pogoń strasznie walczyła, bardzo ambitnie a w kluczowych momentami na trochę za dużo pozwalał arbiter. Należały się nam minimum dwa rzuty karne – dodał Wcisło.
– Jechaliśmy do jaskini lwa. Po nieudanym występie z Orliczem nastawiliśmy się na grę z kontry. Dobrze broniliśmy jako cały zespół. Słowa uznania za walkę o każdą piłkę dla moich podopiecznych – powiedział Jacek Kuranty, szkoleniowiec Pogoni.