Woda dla Połańca, 1991 r.

Dynamiczny rozwój Połańca w latach 80-tych związany z budową elektrowni, ujawnił wkrótce istotny dla miasta problem, z którym długo nie można było się uporać — problem wody. Taniej, zdrowej, smacznej i to w ilościach wystarczających zarówno dla wszystkich mieszkańców, jak i zakładów przemysłowych, istniejących oraz tych, które miały dopiero powstać.

“WODA DLA POŁAŃCA”

Tekst: Jolanta Skrok-Krzyżanowska
Tygodnik Nadwiślański nr 41 z 11 października 1991 r.

Połaniec zaopatrywany jest w wodę z 14 studni głębinowych o wydajności 16 m sześc. na godzinę każda. To, co wystarczało w zupełności niewielkiej osadzie, jaką Połaniec był przed dwudziestu laty, nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania na wodę dzisiaj. Niektórzy wręcz twierdzą, że błędem było budowanie miasta w oparciu o ujęcie typu wiejskiego. Poza tym nie jest to woda najlepszej jakości ze względu na duży stopień zawartości żelaza i manganu. No i nie wystarczy jej już na długo.

Nowym ujęciem wody pitnej interesowały się nie tylko lokalne władze, ale i przemysł. Pierwsze próby podjął „Hortex”. który zamierzał wybudować tu swój zakład. Wycofał się jednak z tego, kiedy projekt budowy zakładu upadł.

Przeprowadzone badania hydrogeologiczne wykazały, te w promieniu 50 km od miasta nie ma taniej wody nadającej się do celów pitnych. Penetrując najbliższe tereny, wykonano w Rybitwach nad Wisłą odwierty, lecz okazało się, że uzdatnianie pozyskiwanej stąd wody byłoby bardzo kosztowne.

Znalazł się jednak inny sponsor — Elektrownia im. T. Kościuszki, której zapotrzebowanie na pobór wody w godzinach szczytu określono na 300 m sześc. na godzinę. Potrzeby miasta są nieco mniejsze i wynoszą maksymalnie 200 m sześc. na godz. Wykonawstwo powierzono spółce Contes zlecając jej opracowanie dokumentacji i zrealizowanie zadania. Wybrano metodę opracowaną w USA w latach trzydziestych, polegającą na infiltracyjnym ujęciu wody spod dna rzeki. Budowę zlokalizowano na rzece Wschodniej odznaczającej się największym stopniem czystości spośród trzech rzek przepływających w okolicy Połańca.

W fazie dokumentacyjnego opracowywania — informuje koordynator ds. dokumentacji wykonawstwa inż. Zdzisław Owczarek — otrzymaliśmy z Instytutu Meteorologii Gospodarki Wodnej ekspertyzę, dotyczącą minimalnych przepływów. Podano, te średni z minimalnych przepływów wynosi 0,85 m sześc. na sek. (wrzesień 1990 rok). Natomiast w sierpniu br. spółka nasza otrzymała z IMGW kolejne pismo informujące, te w obliczenia wkradł się błąd i po dokonaniu korekty określono, że średni z minimalnych przepływów wynosi 0,62 m sześc. na sek. Przepływ nienaruszalny określono na 0,59 m sześc. na sekundę.

Krótko mówiąc, po skorygowaniu obliczeń okazało się, że zasoby wody są znacznie mniejsze. I nie opłaca się rozpoczynać budowy ujęcia w tym miejscu. Tymczasem na placu budowy prace przygotowawcze są już zaawansowane. Sprawdzono zagraniczny sprzęt, ogrodzono teren, zbudowano drogi dojazdowe, zainstalowano oświetlenie. Wartość tych robót, które miały usprawnić realizację zadania szacuje się na miliardy złotych. Prace zostały wstrzymane. Spowodowało to dwutygodniowe (jak na razie) opóźnienie w stosunku do harmonogramu, który przewidywał, że w grudniu 1992 roku miasto otrzyma wodę z nowego ujęcia. Wydział Ochrony Środowiska UW w Tarnobrzegu nie chciał wydać pozwolenia wodno-prawnego (od którego uzależniona jest realizacja zadania) twierdząc, że wody nie wystarczy nawet na 15 kat. We wrześniu br. spółka Contes zleciła wykonanie następnej ekspertyzy, mającej dać ostateczną odpowiedź na pytanie — budować czy nie? Ekspertyzę wykonał prof. dr hab. Mi. Bolesław Jacenków, kierownik Zakładu Geotechniki IMiGW w Warszawie, jeden z największych autorytetów w tej dziedzinie. Wnioski eksperta są następujące:

— Zaprojektowane ujęcie wody składające się z dwu filtrów o łącznej długości 100 as 1 średnicy 200 mm, położonych na głębokości 4,5 m pod dnem rzeki (Wschodnia) jest w stanie zapewnić pobór wody wynoszący 500 m sześc. na godz. (4,138 m sześc. na sek.) ze stuprocentową pewnością. Co więcej, istnieje możliwość okresowego zwiększenia poboru wody do 0,27 m sześc. na sek.

Należy jeszcze dodać, że jedną z zalet metody infiltracyjnego ujęcia wody, stosowanej już wcześniej w naszym kraju, jest prosty, niejako naturalny sposób jej oczyszczania. W tym celu należy pogłębić i spulchnić koryto rzeki, ułożyć filtry pod dnem i wykonać tzw. obsypkę z materiału o odpowiedniej granulacji, co służy zintensyfikowaniu biologicznego oczyszczania wody.

Wykonawca z dnia na dzień oczekuje, że pozwolenie nadejdzie. — Sądzę, że po opinii pana profesora Wydział Ochrony Środowiska w Tarnobrzegu jest już w stu procentach przekonany o tym, że budowa ujęcia wody metodą infiltracyjną na rzece Wschodniej zapewni miastu i elektrowni odpowiednią ilość wody (500 m sześc. na godz.), ku radości wszystkich mieszkańców — mówi inż. Z. Owczarek.

Z ostatniej chwili (1991 r.):
Jak poinformował nas dyr. Wydziału Ochrony Środowiska UW w Tarnobrzegu mgr Janusz Kropornicki pozwolenie wodno-prawne prawdopodobnie zostanie wydane.