Marcel Wójcik wrócił z Ameryki. Zobacz jak przyjaciele i rodzina witali go w rodzinnej miejscowości (wideo, zdjęcia)

Fot. OSP Rytwiany

Marcel Wójcik z Rytwian jest już w domu. Chłopiec przez dwa miesiące poddawany był protonoterapii w California Protons Cancer Therapy Center w San Diego. Leczenie przerosło najśmielsze oczekiwania.

Marcel zmagał się z glejakiem nerwu wzrokowego. Kwota na jaką wyceniono życie i zdrowie chłopca była ogromna – ponad milion złotych. Rodzina, sąsiedzi i wszyscy mieszkańcy rodzinnej miejscowości Marcela bardzo mocno angażowali się w akcję i robili wszystko, co w ich mocy, by pomóc w zbiórce. Do akcji pomocy Marcelkowi włączyło się również wiele lokalnych instytucji, firm, a także mediów. Wspólnymi siłami wielu wspaniałych i bezinteresownie działających osób, mieszkańców z całego regionu stworzono prawdziwą kampanię dzięki, której udało uzbierać się upragnioną kwotę i wyjechać na leczenie do Stanów Zjednoczonych. Cykl naświetlań spowodował zmniejszenie guza. Sam dr Chang, który zajmował się leczeniem chłopca stwierdził, że leczenie przerosło najśmielsze oczekiwania, a zmniejszenie guza jest dużym sukcesem.

Zamiarem było zatrzymanie wzrostu guza. Sami lekarze nie spodziewali się tak szybkich efektów, a to że Marcel odzyskał wzrok w czasie leczenia jest czymś niesamowitym. Bardzo możliwe, że guz zniknie w ogóle. Może to potrwać nawet rok, ale szanse są duże – poinformowała w mediach społecznościowych Agnieszka Wójcik, mama Marcelka.

Pani Agnieszka dziękuje wszystkim dobrym ludziom, którzy pomogli sfinansować kosztowne leczenie. To jednak nie koniec. Przed rodziną wciąż długa walka o zdrowie dziecka, ale rodzice Marcela wielokrotnie powtarzali, że nigdy nie przestaną wierzyć w szczęśliwe zakończenie ich walki o zdrowie syna, bo wiara czyni cuda, a oni są tego żywym przykładem.

– “DZWON ZWYCIĘSTWA” zabrzmiał i u Marcelka! Czy zwycieżyliśmy ?? Tak, jestem tego pewna!!! Wracamy do domu i zaczynamy kolejny rozdział Naszego życia-normalnego życia! Dziękujemy Wam wszystkim za pomoc raz jeszcze, za każde słowo otuchy, za każdy miły gest z Waszej strony!! Za wszystko DZIĘKUJEMY!!!!!! – pisała tuż przed wylotem ze Stanów Zjednoczonych mama chłopca.

Wczoraj cała rodzina Marcela wróciła do Rytwian. Rodzina, przyjaciele oraz sąsiedzi i tym razem nie zawiedli. Przed ich domem zgromadzili się, by hucznie przywitać małego wojownika. Były powitalne transparenty, kolorowe konfetti, uściski i łzy wzruszenia. Strażacy z OSP Rytwiany przygotowali nawet specjalny szpaler ze strumieni wody, pod którym przejechał samochód z Marcelem.

Źródło: TVP3 Kielce

Źródło: Facebook, OSP Rytwiany, Tygodnik Nadwiślański