Czarni Połaniec zwycięstwem z Granatem pożegnali się z połanieckimi kibicami (zdjęcia)

Fot. polaniec.com.pl

20 czerwca na stadionie przy ulicy Sportowej Czarni Połaniec rozegrali ostatni mecz w sezonie 2020/2021 przy własnej publiczności. Faworytem w tym meczu byli zawodnicy z Połańca, ale goście liczyli na małą niespodziankę.

Pierwsze minuty tego spotkania pokazały, że wygrać z Granatem nie będzie tak łatwo. W 9 minucie szybka kontra drużyny gości i błędy naszej defensywy doprowadzają do straty bramki, której strzelcem jest Błażej Miller. Czarni Połaniec jednak nie odpuszczają i starają się skonstruować groźną sytuację. Kilkakrotne strzały Adriana Gębalskiego, Piotra Ferensa czy Kacpra Wątróbskiego nie dały upragnionej bramki i wyrównaniu w tym meczu. Końcówka pierwszej połowy należy do Czarnych, którzy odbierają piłkę przeciwnikom w środkowej części boiska. Piłka trafia na głowę niepilnowanego Bartosza Śledzia, który umieszcza piłkę w bramce gości.

Druga połowa to intensywne ataki gospodarzy, którzy dążyli do podwyższenia wyniku i zainkasowania trzech punktów. Goście kilkakrotnie próbowali skonstruować dogodną sytuację, lecz jak już się im udało, to strzały były niecelne. W końcówce drugiej połowy ataki Czarnych się nasilały i ich efektem była bramka Adriana Gębalskiego, który ustalił wynik meczu.

Zagraliśmy dobrze jak na ten moment sezonu. Po pucharze byliśmy zmęczeni, mieliśmy ten mecz w nogach. Pierwsza połowa była wyrównana, ale w drugiej, wydaje mi się, mieliśmy więcej jakości w grze od Granatu – powiedział Grzegorz Wcisło, trener Czarnych.

Stracona szybko bramkę bardziej nas zmobilizowała niż podcięła skrzydła. Stwarzaliśmy sporo sytuacji udało dwie zamienić się na bramki, dzięki którym wygraliśmy 2-1. Mile zakończony ostatni mecz w tym sezonie na własnym boisku – powiedział Bartosz Saracen.

Uważam, że w pierwszej połowie wyglądaliśmy lepiej od zespołu Czarnych, ale brak koncentracji w końcówce i straciliśmy gola do szatni. Druga połowa wyrównana, ale też straciliśmy gola w samej końcówce. Nie chcę się tłumaczyć brakami kadrowymi, ale zagraliśmy bez kilku chłopaków. Cieszę się jednak, bo szansę gry dostali młodzi zawodnicy – Nikodem Łoskot, Piotr Siemienic i Damian Fuk. To są pozytywy, że ci chłopcy zdobywają doświadczenie na boiskach IV ligi – powiedział trener Granatu Marcin Kołodziejczyk.

Czarni Połaniec – Granat Skarżysko-Kamienna 2:1 (1:1)
Bramki: Bartosz Śledź 44, Adrian Gębalski 85 – Błażej Miller 9
Czarni: Saracen – Smoleń (80 Słowik), Meszek (60 Bawor), Krępa, Bażant, Ferens, Wątróbksi (46 Hul), Misztal, Śledź (56 Skiba), Gębalski, Kamiński (46 Dziedzic)
Granat: Strzelec – Bartosiak, Bednarski, Gwóźdź, Suwara (90 Fuk), Papros, Gładyś (75 Siemieniec), Boruch, Uniat, Uciński (60 Łoskot), Miller

Po ostatnim gwizdku Czarni cieszyli się z awansu do wyższej ligi i pożegnali się z kibicami, którzy dziękowali za mistrzowską grę w sezonie 2020/2021.

Zobacz galerię zdjęć z tego spotkania w obiektywie naszego reportera.