Dwa lata temu w ramach ciekawostek pisaliśmy o powiązaniach poety Jana Kochanowskiego z Połańcem. W ramach uzupełnień do tematu przedstawiamy poniżej fragment książki Józefa Gackiego z 1869 pt. “O rodzinie Jana Kochanowskiego, o jej majętnościach i fundacjach”.
* * *
Zamojski, dowiedziawszy się o Kochanowskim, iż osiadł na wsi i żonę pojął, nie chcąc aby mąż ten, dla którego był za wszelką przychylnością krył się w zmroku życia prywatnego, ofiarował mu połanieckiego kasztelana dostojność, wyrobiwszy ją dla niego u króla Stefana i dyplom mu posłał. On jednak obydwóm za dowód tak wielkich względów podziękowawszy, kasztelaństwa nie przyjął mówiąc, “że przestaje na swej miernocie, a owego zbytnika i marnotrawcy kasztelana do wsi i siedziby ojczystej nie puści, bo co tylko sobie Kochanowski przysposobił, to by mu wszystko zjadł kasztelan przez próżność i wystawność”. To zaś powiedział dla pozoru, bo rzeczywistą przyczyną odmowy było ciągłe pragnienie spokojnego życia i zamiłowanie w zajęciach literackich. Póty Starowolski. My dodajemy, że ugoszczenie szlachty było wówczas dla dostojników najuciążliwszym. “Roje darmozjadów gnębiły – jak się wyraża Cichocki – domy mieszczańskie, szlacheckie, duchowne i najznakomitsze w kraju, wymagając aby dla nich stół był zawsze otwarty i za każdym przybyciem nowych próżniaków na nowo zastawiony”. Dlatego za Niesieckim wyraz “zjadł” umieściliśmy w Kochanowskiego odpowiedzi.
Nominacji na kasztelaństwo połanieckie dla Jana Kochanowskiego pilnie poszukiwali w Głównym Archiwum jego naczelnik Hubert i archiwariusz Guliński oraz Bartoszewicz, lecz żadnego w tej mierze śladu nie znaleźli. Bartoszewicz tłumaczy to takim sposobem, że “nominacje skasowane, nie były przez prawo uważane za rzeczywiste, przemazywano je w metrykach, lub kiedy nie wpisano ich jeszcze, po kassacie już nie wpisywano” i dodaje: “gdybym nominacją Kochanowskiego skasowano, byłby ślad, a że go nie ma, widać, że przed wpisaniem do metryk Kochanowski podziękował. Bądź jak bądź, nie można usuwać poety z szeregu kasztelanów połanieckich”. Pokazuje dalej, że w Połańcu w XVI wieku kasztelanowali: Jan Komorowski, który złożył tę godność 1563 r., po nim Stanisław Zaklika Topór Czyżowski, a po tym syn Zygmunt, który ciągle występował w bezkrólewiu po Henryku. A że ten 1576 r. przeszedł na kasztelanię bełską, była więc właśnie pora ofiarować połaniecką Kochanowskiemu; ten jednak za nią podziękował, a wtenczas mógł ją wziąć Stanisław Borkowski, którego Niesiecki zowie kasztelanem połanieckim, powiadając, że syn jego 1608 r. posłował.
Wspomnieni zaś urzędnicy Archiwum Głównego, proszeni o to tak nam odpisali na mocy znajdujących się tam dokumentów: “Roku 1563 mianowany kasztelanem połanieckim Zygmunt Czyżowski był nim do 1574 r. a może i dłużej. Roku 1578 piastował tę godność Krzysztof Głowa, a po jego śmierci otrzymał ją 1582 r. Andrzej Niedrzwicki podkomorzy sanocki. Albo więc przed Głową, albo po nim mogła być kasztelania połaniecka Kochanowskiemu ofiarowaną, jednak nominacji tej w aktach niekompletnych metryki koronnej nie widać. To nieznajdowanie się przywileju na kasztelanię dla Jana Kochanowskiego nie dowodzi, iżby mu takowa nie miała być daną, bo król przez szczególne dla niego względy, mógł kazać wygotować patent, a nawet podpisać, lecz gdy Kochanowski za łaskę podziękował, wtedy wstrzymani zapewne nominację i nie wciągnięto jej do akt metryki koronnej. Zawsze przecież Kochanowskiego Jana uważać by należało, niejako za byłego kasztelana połanieckiego”.