Na ten dzień czekało wielu sympatyków kolarstwa w Połańcu, którzy przyszli na Plac Uniwersału Połanieckiego dopingować kolarzy biorących udział w Prologu Karpackiego Wyścigu Kurierów. Chociaż wszystkie przygotowania odbywały się w deszczu, to sam Prolog przebiegł przy sprzyjających warunkach atmosferycznych.
Prolog prowadził po czterokilometrowej, stosunkowo płaskiej trasie, która była przeplatana zdradliwymi zakrętami, tym bardziej, że asfalt był mokry i śliski z powodu padającego chwilę wcześniej deszczu.
Pierwszym zawodnikiem na liście startowej był Jan Fijak. Polak wykręcił czas 5:47. Szybko jednak musiał ustąpić z gorącego fotela, ponieważ wyprzedził go już startujący jako drugi Jan Miazga (5:43). Co ciekawe, podobnie jak Fijak pojawił się on na trasie w koszulce LUKS Trójki Piaseczno. Wszystko dlatego, że zawodnicy startowali w kolejności zespołowej.
Szybko wyprzedzili ich zawodnicy Sweden Cycling Academy – Jesper Ferm oraz Aaron Wade. Irlandczyk, na co dzień specjalizujący się w jeździe kilometrowej na czas wykręcił bardzo dobry wynik i nawet faworyt prologu – Joren Bloem (Sensa-KVK) nie był w stanie go wyprzedzić – zabrakło zaledwie kilku dziesiętnych sekundy.
Być może pokonałby go młodzieżowy mistrz Europy Matias Malmberg, który zaliczył poważny upadek. Zawodnik z numerem startowym 161 wpadł na młodego kibica, który nie zważał na ostrzeżenia i doprowadził do upadku kolarza, który upadkiem pogrzebał swoje szanse na dobry wynik w prologu. Po dojeździe do mety zawodnik z Dani musiał udać się karetką na badania. Cała sytuacja miała miejsce na rondzie ulic Czarnieckiego, Kościuszki, Żapniowskiej i gen. Madalińskiego. To miejsce mimo obstawy służb zabezpieczających wyścig było narażone na kilkukrotne zagrożenie wypadkiem ze zawodnikami biorącymi udział w prologu.
Aron Wade liczył, że wykręcony przez niego bardzo dobry wynik, będzie dawał mu wygraną w połanieckim prologu, lecz znalazło się trzech kolarzy, którzy go prześcignęli.
Najlepszym w prologu Karpackiego Wyścigu Kurierów okazał się Fran Miholjević (Team Friuli). Chorwacki mistrz w jeździe indywidualnej na czas potwierdził klasę przejeżdżając trasę w 5 minut i 12 sekund. Drugie miejsce zajął Filip Maciejuk z Reprezentacji Polski, który był gorszy o 2,83 sekundy. Trzecie miejsce na podium prologu zajął Daan Hoeks z teamu WPGA Amsterdam Racing Academy.
– Trasa fajnie przygotowana. Na początku wspinaczka, która dla tych, co nie mają w nogach, mogła być męcząca. Później kilka ostrych zakrętów i po padającym deszczu było ślisko. To z pewnością przyczyniło się do tego, że trzeba było jechać trochę spokojniej — powiedział Filip Maciejuk.
Zobacz galerię zdjęć z tego wydarzenia obiektywem naszego reportera.
[useyourdrive dir=”1PKGPPeZevHCG4qKEZX_IFYji-PtmQVCQ” mode=”gallery” viewrole=”administrator|editor|author|contributor|subscriber|guest” downloadrole=”all”]