Struktura społeczno-zawodowa ludności Połańca w okresie międzywojnia cz. 1

Fot. Sianokosy w Połańcu. Archiwum Towarzystwa Kościuszkowskiego w Połańcu

Podstawą analizy składu społeczno-zawodowego są dane pochodzące ze spisów ludności, które przeprowadzono w 1921 i 1931 roku. Dla oceny przeobrażeń, które dokonywały się w okresie międzywojennym, istotne znaczenie ma ustalenie kierunków i rozmiarów zmian zachodzących w strukturze społecznej ludności. Z punktu widzenia stanowiska społecznego wymienione spisy wyróżniały cztery kategorie: samodzielni zatrudniający siły najemne, samodzielni niezatrudniający sił najemnych, pracownicy umysłowi i robotnicy.

Wśród ludności małomiasteczkowej widoczny był podział według kryterium prestiżu, a więc stopnia udziału we władzy, stopnia zamożności, poziomu wykształcenia i kwalifikacji zawodowych. Na podstawie tego kryterium można było wyodrębnić trzy grupy posiadające odpowiednie miejsce w hierarchii społecznej.

Do pierwszej grupy można zaliczyć ludzi władzy, zajmujących nadrzędne stanowiska w instytucjach administracyjnych i samorządowych, w szkolnictwie, organizacjach społecznych i politycznych. Kryterium wyróżniającym tę grupę było posiadanie związanych ze stanowiskiem możliwości do podejmowania ważnych dla miasta decyzji. Następną grupą w hierarchii społecznej zajmowali ludzie dobrze sytuowani materialnie. Podstawą dobrej pozycji ekonomicznej stanowiła kamienica i posiadana działka ziemi, prosperujący warsztat, sklep czy też praktyka prywatna. Trzeci krąg społeczny stanowiła tzw. elita towarzyska. Kryteria przynależności były tu dość różnorodne. Niewątpliwie można zaliczyć wykształcenie, przeważnie wyższe. Było to przede wszystkim środowisko inteligenckie. Krąg ten stanowił współczesny odpowiednik „śmietanki towarzyskiej” miasta.

Szczeble pośrednie w hierarchii społecznej zajmowała większość zwykłych obywateli miasta. Nie była to zbiorowość jednorodna, lecz podzielona i wewnętrznie zróżnicowana. Obejmowała niższych urzędników, średni personel medyczny, mieszczan + rolników, rzemieślników, kupców. Najniższy szczebel w hierarchii zajmowała biedota, lumpenproletariat, środowiska przestępcze — słowem margines społeczny, żyjący w nędzy i upokorzeniu”.

Połaniecką społeczność okresu międzywojennego można podzielić na trzy podstawowe grupy: mieszczan — rolników, drobnomieszczaństwo właściwe i inteligencję.

Mieszczanie — rolnicy

W latach międzywojennych zajęcia rolnicze, traktowane jako uboczne, nabierały znaczenia i dla coraz większej liczby mieszczan stanowiły główne źródło utrzymania. Wobec dużych trudności w znalezieniu jakiejkolwiek pracy każdy posiadacz ziemi trzymał się jej kurczowo i uważał ją za najlepszą gwarancję zabezpieczenia bytu. Istniało głębokie przekonanie, nie tylko wśród rolników, ale również wśród rzemieślników i kupców, że ziemia daje człowiekowi utrzymanie w każdych warunkach. Rozpiętość posiadanej ziemi była dość duża. Jedni z mieszczan użytkowali tylko niewielkie działki, na których sadzono przeważnie warzywa, inni zaś dysponowali znacznym areałem ziemi uprawnej, liczącej kilka lub kilkanaście hektarów. Na ogół jednak duże gospodarstwa rolne należały do rzadkości. Według danych spisu powszechnego z 1931 roku wśród mieszczan — rolników zdecydowanie przeważali właściciele gospodarstw poniżej 5 ha, stanowili oni aż 79,2%.

Ogólna powierzchnia gruntów Połańca wynosiła 2094 mórg (ok. 1173 ha). Grunty miejskie były podzielone następująco: pod miastem 54 morgi (ok. 30 ha), pod pastwiskami i łąkami 330 mórg (ok. 185 ha), pod gruntami ornymi i ogrodami 1610 mórg (ok. 901 ha), pod wydmami piaszczystymi i nieużytkami 100 mórg (ok. 56 ha).

Stan rolnictwa w większości miasteczek przedstawiał się niezbyt korzystnie. Podstawową przyczyną małej rentowności gospodarstw była niska wydajność plonów, niski stopień nawożenia oraz tzw. szachownica gruntów. Cytując za S. Wiechem: “Mieszczanie trudniący się uprawą ziemi stosowali własny system i nomenklaturę podziałów. Dzielono więc ziemię zawsze wzdłuż, co prowadziło do sytuacji, w której działka szerokości kilkunastu łokci ciągnęła się na przestrzeni kilku tysięcy. Powierzchnię takiego skrawka obliczano stosując dawne miary: kwarty (czwarta część łana), półkwarty (ósmą część łana), połówki (połowa półkwarty) i kozy (połowa połówek), czyli tzw. stajania. Podział na kwarty i ich części dotyczył wyłącznie gruntów ornych. Łąki mierzono bowiem na morgi, a uprawiane zagrody ma zagony”.

W wielu miasteczkach przeważały grunty żytnio-ziemniaczane. Na terenie Połańca gleba była mieszana: 1/4 pszenno-buraczana, 1/4 mokradła, a 1/2 to ziemia piaszczysta. Podstawowe znaczenie wśród upraw posiadały zboża i ziemniaki. Na słabszych gruntach zajmowały aż od 70% do 90% ogólnej powierzchni upraw. Na ogół wydajność z 4 podstawowych zbóż z jednego hektara była dosyć niska i wynosiła ok. 12 kwintali żyta, 16 kwintali pszenicy, 15 kwintali owsa i 18 kwintali jęczmienia”.

Do podstawowych upraw w osadzie Połaniec należy zaliczyć: pszenicę, żyto, jęczmień, owies, proso i kartofle. W gospodarstwach, w których były krowy na paszę uprawiano brukiew, buraki pastewne i seradele. Powszechnie stosowanym nawozem był obornik i łubin. Nawozy sztuczne stosowano w niewielkim stopniu pod warzywa i okopowe. Zaopatrzenie mieszczan — rolników w narzędzia rolnicze również nie wyglądało najlepiej. W gospodarstwach rolnych przeważały najbardziej niezbędne narzędzia: kosy, sierpy, siekiery, widły, pługi, brony, kultywatory itp. Maszynami rolniczymi posługiwano się w niewielkim stopniu. Zdecydowana większość gospodarstw rolnych w małych miastach musiała dokupować zboże na chleb, na paszę dla koni i trzody chlewnej. Ze względu na niskie plony dopiero gospodarstwa powyżej 5 ha były samowystarczalne, a właściciele gospodarstw liczących więcej niż 10 ha mogli większą lub mniejszą ilość płodów rolnych przeznaczyć na sprzedaż. Rozwój hodowli utrudniony był przez nader lichy stan łąki i pastwisk. Wielkim utrudnieniem w hodowli dla połanieckich rolników było to, iż 25% gruntów stanowiły mokradła, a także ciągłe wylewy rzeki Czarnej prowadziły do dużych strat, wskutek braku należytego obwałowania. Hodowla zajmuje poważne miejsce w rolnictwie powiatu sandomierskiego. W gminie Połaniec przedstawiała się następująco.

Hodowla zwierząt domowych w gminie Połaniec na dzień 1 kwietnia 1934 r. Źródło: Kronika Gminy Połaniec.

Z powyższych danych wynika, że w mniejszych gospodarstwach hodowano głównie bydło rogate i trzodę chlewną. We wszystkich gospodarstwach miejskich w większym lub mniejszym stopniu uprawiano takie warzywa jak: marchew, pietruszkę, kapustę, dynię cebulę, czosnek, fasolę, buraki ćwikłowe i ogórki. Ogrody warzywne wymagały starannej uprawy i nawożenia. Pielenie i pielęgnowanie ogrodów pozostawało na głowie kobiet. Bardzo ważną solę w gospodarstwach mieszczan rolników odgrywała praca kobiet. Do nich należało gospodarstwo domowe, hodowla zwierząt oraz wspomniana uprawa warzyw. Szczególnie ciężko pracowały kobiety od wiosny do jesieni, kiedy poza pracami związanymi z gospodarstwem domowym uczestniczyły również w pracach polowych, Żona mieszczanina — rolnika w okresie prac polowych nie ma ani chwili spoczynku. Zawsze spieszy się, nie doje i nie dośpi. Wstaje o brzasku, aby wydoić krowy, nakarmić trzodę, przygotować domownikom śniadanie i jak najprędzej pójść do pracy w ogrodzie. Spać kładzie się późno, kiedy po powrocie z ogrodu o zachodzie słońca skończy obrządek wieczorny. W południe, kiedy to inni domownicy zwykle odpoczywają, gotuje obiad i krząta się około obrządku domowego. Na zakończenie dnia kobiety sprzątały mieszkanie i zmywały naczynia. W wolnych chwilach robiły zapasy żywnościowe na zimę. Do stałych zajęć należało też pieczenie chleba. W miastach i miasteczkach były piekarnie, ale żony rolników piekły zazwyczaj chleb same we własnym piecu chlebowym. Dzień powszedni kobiety wypełniony był pracą po brzegi.

Trudna sytuacja połanieckich mieszczan — rolników potęgowana drobnymi gospodarstwami rolnymi od 0,56 ha do 3 ha w szachownicy w miejskiej kulturze, a także licznymi klęskami żywiołowymi. W lipcu 1934 roku grunta położone nad rzeką Wisłą i rzeką Czarną zostały zalane w 100%, na górnych polach zboża i okopowe wskutek nadmiaru wody i deszczów — wymokły. W czerwcu 1935 roku w osadzie Połaniec grad zniszczył zboża w 75%”.

Koniec cz. 1.
c. d. n.

Źródło: Halina Madej, “Połaniec między wojnami”, Połaniec 2000
Wydawca: Towarzystwo Kościuszkowskie w Połańcu