Połaniec od 1815 roku należał do zaboru rosyjskiego. Był osadą przygraniczną, często odwiedzaną przez carską straż graniczną, ponieważ opodal Połańca, na wschód, w odległości około 1,5 km była granica rosyjsko-austriacka. Straż rosyjska (Kozacy) miała nad skarpą wiślaną strażnicę (kordon). Mimo dobrze strzeżonej granicy, szczególnie z lewej strony Wisły, odważniejsi Polacy przemycali swoje towary – najczęściej wódkę.
Wybuch I wojny światowej nie spowodował poważniejszych zniszczeń w Połańcu i okolicy. W 1916 roku Połaniec zajęły wojska austriackie. Austriacy zbudowali drugi most na rzece Czarnej. W sierpniu 1916 roku wojska rosyjskie wyparły Austriaków z tych terenów, przy okazji zabili 4 żołnierzy przeciwnika na terenie Luszycy i Okrągłej.
Saperzy wojsk carskich przy pomocy mieszkańców Połańca i okolic zbudowali duży drewniany most na Wiśle. Most ten ciągnął się od domu Maciasów w Winnicy, przez koryto Wisły do wału przeciwpowodziowego w Glinach. Osoby zatrudnione z Połańca to: Jarzyna Cyprian, Tarnowski Ignacy, Jan Wrzałek z ulicy Krakowskiej, Piątkowski Antoni (utopił się w Wiśle, w dzień Matki Boskiej na Zwiastowanie), Bobrowski Feliks, Bobrowski Franciszek, Pasek Jan z Łęgu i inni. Dodatkowo zbudowano most na strumieniu zwanym Przyrwą za ulicą Mielecką.

Drewno na mosty sprowadzano podwodami z pobliskich lasów. Przy okazji, ludzie z okolic, z resztek materiałów wybudowali sobie domy, np. Pasek Jan. Most na Wiśle nie postał długo. Jak opowiadali starsi ludzie: Na jednym końcu jeszcze most malowali, a na drugim końcu podpalali, ponieważ w pobliżu byli już Austriacy. Wskutek tego została zerwana łączność Małopolski Wschodniej z Zachodnią w rejonie Połańca.
Wielu mężczyzn z Połańca i okolic służyło w armii carskiej. m.in.: Bobrowski Franciszek, z ul. Mieleckiej, Łowicki Tomasz z ul. Partyzantów, Gołębiowski Marcin z ul. Mieleckiej, Sylwester Wawrzyniec z ul. T. Kościuszki, Wiącek Wawrzyniec z Winnicy, Dalmata Władysław z ul. T. Kościuszki i Tarnowski Jan z ul. Zrębińskiej. Obydwaj ostatni zostali wysłani za karę do Irkucka, nad Jezioro Bajkał. Tarnowski Jan wrócił do Połańca, a Dalmata W. musiał pozostać.
Kiedy zabłysnął promyk nadziei, że Polska po około 150 latach niewoli może stać się wolna, zaczęto organizować polskie jednostki wojskowe w kraju i na emigracji. Połańczanie także pośpieszyli z pomocą, jak np.: Jungiewicz Wojciech – brał udział w Powstaniu Śląskim. Zaliński Michał i Tarnowski Józef – służyli jako ochotnicy z Ameryki, w Armii Hallera. Ci dwaj, jak i Pławski Edward, Cieślikowski Jan i kilku innych, brali udział w wyprawie na Kijów oraz w obronie Ojczyzny przed nawałą bolszewicką w 1920 r. Bolesław Kubik zginał w 1916 r. podczas szarży kawalerii legionowej na okopy rosyjskie pod Rokitną. Korczak Roman, żołnierz wojsk amerykańskich, walczył z Niemcami we Francji. W wojnie z bolszewikami większość zdolnych do noszenia broni zaciągnęła się do armii polskiej.
Po odzyskaniu niepodległości, Połaniec (1918 r.) był osadą gminną, administracyjnie należał do powiatu sandomierskiego i województwa kieleckiego. W skład gminy Połaniec wchodziło 12 wsi włościańskich, 4 folwarki, 7 kolonii pochodzących z parcelacji obszarów dworskich, 9 osiedli wyodrębnionych ze wsi i kolonii oraz 2 osady młyńskie (w Zrębinie – Marczewskich w Połańcu na Folwarku – Szklanowskich i Bryków). Wsie włościańskie to: Brzozowa, Zdzieci Stare i Nowe, Rybitwy, Kraśnik, Winnica, Ruszcza, Maśnik, Zrębin, Kamieniec i Łęg. Folwarki: Ruszcza Dolna i Górna, Sieragi, Kraśnik i Maśnik. Małe wioski i przysiółki: Przychody, Zawierzbie, Kępa Górecka, Zarzecze, Makarówka (Daszyn), Rychterówka, Monki, Czarny Las, Żapniów, Podskale i Połaniec Kolonia.
Byłe ziemie królewskie na terenie Połańca, Zdzieci, Brzozowej, Osieka itd. odzyskał skarb Państwa, które należały od 1835 r. do generała carskiego Bazylego Pogodina. Ziemie te postanowiono sprzedać. Pierwszeństwo wykupu mieli mieć zasłużeni w walce o niepodległość naszej Ojczyzny. W praktyce okazało się inaczej. Zastosowano znane porzekadło: “kto pierwszy, ten lepszy”.
Po ostatecznym zakończeniu wojny wszystko wracało do normy. W 1922 r., w Połańcu było już 3 535 mieszkańców, w tym 1672 mężczyzn i 1863 kobiety. Różnica wynosiła 191 osób na korzyść kobiet. Jedną trzecią mieszkańców stanowili Żydzi. Ludność żydowska zamieszkiwała Rynek, dwie ulice tylne i początek ulicy Mieleckiej, Ruszczańskiej, Krakowskiej, Staszowskiej i większą część ulicy 11 Listopada. Żydzi trudnili się handlem, udzielali Polakom pożyczek, z których ciągnęli zyski, z tzw. procentów i procencików, najlepiej w naturze. Cześć ich zajmowała się rzemiosłem jak: czapnictwem, krawiectwem, szewstwem, szklarstwem, kamasznictwem itp. Mieli bogato zaopatrzone sklepy. Byli uprzejmi, cierpliwi, zaradni w interesach.

Do 1935 r. stało na środku Rynku (dziś Plac Uniwersału Połanieckiego), 8 stałych kramów (budek) żydowskich. Domy wokół Rynku w większości były murowane z cegły palonej i piaskowca, ale bez jakiegokolwiek smaku. Domów polskich w Rynku było tylko 5, państwa Wołoszynowskich, dwa – Murczkiewiczów, Kozakowskich i Gilów. Przeważająca część stanowiły domy żydowskie. Zabudowa była zwarta, parterowa (Rynek i 11 Listopada), połańczanie pochodzenia polskiego trudnili się: rolnictwem, hodowlą, rzemiosłem, kowalstwem, murarstwem, ciesielstwem, stolarstwem, rymarstwem, bednarstwem, koszykarstwem, rybołówstwem, kołodziejstwem, krawiectwem, szewstwem i furmaństwem.
Produkcyjno-usługowe funkcje były reprezentowane przez:
– 1 warsztat ślusarski – Bryków,
– 6 piekarni, w tym 1 polska – Cypriana Jarzyny,
– 28 sklepów, w tym 1 polski,
– 3 restauracje: Wołoszynowskich, Gilów i Hentków,
– 5 sklepów z manufakturą – (żydowskie),
– 6 warsztatów krawieckich – (2 polskie),
– 6 warsztatów szewskich – (3 polskie),
– 2 warsztaty olejarskie – (żydowskie).
Funkcje oświatowe pełniła Szkoła Powszechna, która mieściła się w czterech budynkach, z tego w dwóch budynkach własnych (jeden na Zamościu, drugi przy ulicy Ruszczańskiej), trzeci w adaptowanym przy ulicy Kościelnej, w tzw. Przytułku i czwarty przy ulicy Krakowskiej u Pana Edwarda Budy. Żydzi mieli własną szkółkę przy ulicy Mieleckiej. Nauczycielem był Żyd – Haskiel. W Szkole Powszechnej pracowało 14 nauczycieli, a kierownikiem od 1925 do 1950 roku był Michał Jańczuk. Był tu również lekarz (Polak), felczer (Żyd) i położna (Polka). Urząd Gminy mieścił się w drewnianym budynku na Zamościu, przy skrzyżowaniu ulic: Osieckiej i Staszowskiej. Budynek ten powstał z inicjatywy i przy pomocy dziedzica folwarku z Ruszczy – Stanislawa Knothego.
Kościół rzymsko-katolicki pod wezwaniem św. Marcina zbudowany z miejscowej cegły i piaskowca w latach 1895 – 1900 stoi na miejscu dwóch uprzednio spalonych kościołów. Przy ulicy Mieleckiej usytuowana była bożnic to, to ulice wąskie, krzywe, piaszczyste, a w czasie deszczu błotniste, jak zwykle dawne “polskie drogi’. W Rynku płynął otwarty rynsztok (ciek), do którego spływały dopływy innych cieków z ulic: Krakowskiej, Ruszczańskiej i Koziej.
Czworokątny Rynek otaczały najczęściej kamieniczki parterowe, o budowie zwartej, przeplatane wspólnymi sieniami i małymi uliczkami – przejściami. Miał powierzchnię nieckowatą, nachyloną w stronę północną, w porze suchej piaszczystą, a deszczowej – błotnistą. Cieki wspomniane nie przysparzały splendoru a wręcz odwrotnie.
W 1931 r. Ochotnicza Straż Pożarna wybudowała sobie przy pomocy sponsorów na środku Rynku, na owe czasy, piękną remizę, co w konsekwencji przyczyniło się do likwidacji żydowskich budek i straganów. Mimo to w Połańcu handel nadal odbywał się normalnie. W każdy wtorek Rynek był zapełniony straganami ruchomymi, choć połacie Rynku wypełnione były sklepami. Targowica była wypełniona wozami z artykułami rolnymi i ludźmi. Można było sprzedać i kupić zboże, prosięta, bydło, konie itd. Było wielu sprzedających i kupujących. Handel w regionie był sprzężony. W poniedziałki targi odbywały się w Staszowie, we wtorki w Połańcu, w środy w Osieku i Mielcu, we czwartki w Koprzywnicy. Dni targowych nie było tylko w piątki, soboty i niedziele. Środkami lokomocji były wozy konne.
W 1933 r. przystąpiono do budowy wału przeciwpowodziowego po lewej stronie rzeki Czarnej, od Rudnik do Zawady włącznie. Wspomniane wały budowano w ramach prac publicznych przez ludzi z różnych stron Polski. W tym samym czasie budowano wały w Winnicy. W 1934 r. powódź nawiedziła Kotlinę Sandomierską i dolinę rzeki Czarnej na terenie Połańca. Spowodowała zalanie wielkich obszarów. Z Góry Winnickiej widać było na drugim brzegu tylko: czubki drzew, dachy budynków i gromadki ludzi na wale. Słychać było ludzkie nawoływania, wycie psów i ryki zwierząt. Na pomoc ludziom przybyły samoloty, które zrzucały żywność ludziom oczekującym na wale przeciwpowodziowym. Statki i promy przewoziły ludzi i ich dobytek na lewy brzeg Wisły. Wałowi groziło przerwanie, ale dzięki sprawnej pomocy saperów udało się go uratować. W tym samym roku przystąpiono do budowy wału po lewej stronie Wisły, od Budzisk do Połańca. Ostatecznie został ukończony w 1936 r. W 1934 r. wał ten budowali junacy (około trzy kompanie). Junacy ci kwaterowali w Połańcu, w remizie OSP. W ich szeregi wstąpili również młodzi ludzie z Połańca i okolicy. Junacy wprowadzili ożywienie w życie Połańczan poprzez wspólne gry w piłkę nożną, koszykówkę i boks. Brali udział w uroczystości 3-Maja na kopcu Tadeusza Kościuszki.
W 1935 r. budowę tegoż wału kontynuowali robotnicy śląscy, szczególnie z Sosnowca. Całkowite ukończenie wału przypadło w udziale mieszkańcom Połańca. Śluzy w tymże wale wykonali murarze: Władysław, Ignacy, Wincenty i Ludwik – Tarnowscy. Pan Warenda Ludwik prowadził prace techniczne.
Na terenie Gminy Połaniec działały szkoły:
– siedmioklasowa – w Połańcu. Do niej uczęszczali też uczniowie ze Szczeki, Turska Małego i Ruszczy,
– czteroklasowa – w Ruszczy,
– trzyklasowa – w Zrębinie i Rudnikach.
Wiosna 1938 roku powstał projekt budowy szkoły przy ulicy Ruszczańskiej. Mieszkańcy Połańca na placu budowy zgromadzili 200 m³ kamienia – piaskowca, zlasowała 500 kw. wapna. W PKO złożono 2000 zł. Ogrodzenie placu budowy wykonali Wróblewscy, z ulicy Krakowskiej Małej. Projektowany budynek szkoły miał wymiary: 22,5 × 17 m, sala gimnastyczna: 16 × 14 m, łącznie ze sceną, jako budynek samodzielny, budynek gospodarczy, ubikację, studnię, boisko szkolne, ogród szkolny oraz ogród dla nauczycieli. Przewidywano dobudowanie w 1939 roku skrzydła dla Technikum Mechanicznego.
Połaniec w okresie II Rzeczpospolitej położony był na obszarze Centralnego Ośrodka Przemysłowego. W związku z tym zaplanowano budowę Trasy Nadwiślańskiej Kraków – Sandomierz, linię kolejową, wyprostowanie koryta rzeki Czarnej i zbudowanie na niej elektrowni wodnej oraz budowę mostu na rzece Wiśle, w Winnicy. Wybuch II wojny światowej uniemożliwi! wykonanie zamierzonych inwestycji.
Budownictwo na terenie Połańca i Gminy w okresie międzywojennym opierało głównie się na miejscowym materiale – drewnie. U prywatnych właścicieli lasów można było nabyć różne gatunki drewna. Oferowano nawet kupno gotowych, drewnianych domów – w surowym stanie, w Strużkach, odległych od Połańca około 7 km. W tym okresie powstał dom parafialny pod nazwą: Dom Ludowy, koło kościoła św. Marcina w Połańcu.
W dniu 28 lipca 1934 roku została zorganizowana biblioteka pod nazwą: Biblioteka Publiczna im. Adama Mickiewicza, która posiadała 176 tomów różnej treści książek i 69 broszur. Inicjatorami biblioteki byli: ks. Władysław Belczewski, nauczyciel – Antoni Punzet, nauczyciel – Eugenia Litwińska i Stanisław Jezior.
W tym okresie w Połańcu były czynne 2 rzeźnie. Jedna Polska nad rzeką Czarną, przy targowicy, druga – żydowska znajdowała się przy ulicy Mieleckiej, za dwoma bożnicami. Obecnie znajduje się tam Zakład Kartoniarski Inwalidów. Łaźnia prosperowała przy ulicy Mieleckiej. Imprezy artystyczne odbywały się w remizie strażackiej w Rynku i w Domu Ludowym na Zamościu. Istniały kontakty kulturalne pomiędzy stowarzyszeniami młodzieży katolickiej, parafii połanieckiej i Borowej. Działał na tym terenie “Strzelec”, którego prezesem był kierownik miejscowej Szkoły – Pan Michał Jańczuk, a komendantem – miejscowy działacz społeczny – Wojciech Bobrowski. W “Strzelcu” przygotowywano młodzież męską do władania bronią, na wypadek wojny. Członkowie tego związku mieli pierwszeństwo w uzyskaniu pracy zarobkowej. Od 1938 roku zbliżała się groźna wojna, potwierdzały to aneksje: Austrii, Czech i Sudetów, marsz na Zaolzie i przemówienie Hitlera. Zagrożenie nasilała obecność kolonistów niemieckich, np. w Luszycy, Przeczowie, Maśniku, Mikołajowie. Koloniści przygotowywali się na wypadek wojny: gromadzono broń, sporządzano listy oficerów, ludzi wykształconych, działaczy politycznych, obiekty o znaczeniu strategicznym, gospodarczym itp.
Stanowili V kolumnę na terenie Polski. Działał na tym obszarze mieszkaniec Luszycy. zatwardziały, groźny Niemiec – Hesller. Niejednej Polce spłatał “figla”. Przed wybuchem II wojny światowej było wielu włóczęgów, którzy ułatwiali życie obcemu wywiadowi w terenie.
Mimo wszystko, aby żyć trzeba było pracować na dziś i na jutro. Uniezależniając się od Żydów, Polacy w Połańcu założyli Kasę Stefczyka (100 członków), następnie sklep o nazwie “Spółdzielnia Samopomocy Bratniej – Społem”. Sklep mieścił się w domu Pana Józefa Warchałowskiego, przy ulicy 11 Listopada. Sklep przetrwał całą wojnę. Po wojnie przejęła go Gminna Spółdzielnia – “Samopomoc Chłopska” w Połańcu.
Na kilka dni przed wybuchem II wojny światowej, Franciszek Wiącek z Winnicy wybudował okazały prom na Wiśle do przewozu pojazdów konnych, mechanicznych i osób. Praca na promie była zmechanizowana prostymi sposobami. Mieściło się na nim 5 wozów z końmi.
Niektórzy znawcy, tłumaczyli Franciszkowi Wiąckowi, że niepotrzebnie buduje prom, gdyż w niedługim czasie na Wiśle powstanie most. Wiącek miał odpowiedzieć: “jak zacząłem budować, to muszę go skończyć”. Prom został zbudowany i uruchomiony. Korzystało z niego Wojsko Polskie w 1939 roku. Ludność cywilna i partyzantka, aż do 1943 roku włącznie. Został zniszczony przez Niemców, a mostu jak nie było, tak nie ma.
Źródło: “Połaniec” (Środowisko przyrodniczo-geograficzne,
Połaniec w latach 1914-1993), Mieczysław Tarnowski, 1994 r.