Korespondencja z Połańca z 1891 roku (reportaż)

Zapraszamy do przeczytania krótkiego listu opublikowanego przez redakcje Gazety Radomskiej z 1891 r. Korespondencja zakończono inicjałami X. K. Wiele wskazuje na to, że autorem notatki jest ksiądz kanonik Leon Kowalski, proboszcz parafii w Połańcu, który wówczas zajął się budową nowego kościoła św. Marcina.

“KORESPONDENCJA Z POŁAŃCA”

Tekst: X. K.
Gazeta Radomska, nr 46 z 25 maja 1891 r.

Z Połańca. Osada Połaniec liczy chrześcijan przeszło 2000 osób i tyleż żydów. Chrześcijanie trudnią się rolnictwem i rzemiosłami, żydzi handlem i szynkarstwem. Włościanie, przybywający tłumnie do Połańca dni świąteczne, a nawet i powszednie, oraz do chrztu, ślubu, na pogrzeby, jarmarki, targi i do urzędu gminnego, nie mają innego miejsca do wypoczynku, posilenia się, schronienia w czasie słoty i załatwienia swych interesów, jak tylko szynk żydowski. Gdyby jaki przedsiębiorczy chrześcijanin założył tu gospodę chrześcijańską, a obok niej w przyszłości sklep, rzeźnię, piekarnię, oddałby okolicznej ludności wielką przysługę, sam zaś zrobiłby dobry, może nawet świetny interes. Kto by więc posiadał odpowiedni kapitalik i pragnął go włożyć w korzystne, a zarazem tak pożyteczne przedsiębiorstwo, może tu przybyć dla dokładnego rozpatrzenia się w miejscowych warunkach.

Połaniec po klęsce pożaru w roku 1889 już odbudował się; trudniejszym jest odbudowanie kościoła i plebanii, a byłoby zgoła niemożliwym, gdyby nie nader życzliwe stanowisko administracji dóbr staszowskich, która prócz ofiarowanych dwóch pieców wapna i kilkudziesięciu tysięcy sztuk cegły, wydaje z lasów staszowskich, nie czekając na rozkłady, wszystek materiał drzewny, oraz wapno i wszelkie możliwe robi nam dogodności i ulgi. Temu tylko zawdzięczamy, że zabudowania ekonomiczne plebańskie już są na ukończeniu, i tyle nagromadzono materiału, że po zatwierdzeniu przez władze rządowe planów i kosztorysów, czego parafianie z upragnieniem i niecierpliwością oczekują, natychmiast będzie można przystąpić do budowy kościoła i plebanii.

Składamy serdeczne podziękowanie za wyświadczone nam dobro dziedzicom, pan Osknerowi, pełnomocnikowi i całej administracji dóbr staszowskich. Mamy też nadzieję, że więcej znajdzie się osób szlachetnych, które zwrócą uwagę na ten z wielu względów ciekawy i godny pamięci a zapomniany zakątek kraju i nie pozostaną nieczułymi na widok parafian połanieckich, którzy w jednym dniu stracili własne domy i mienie, kościół, plebanię, szkołę, zabudowania urzędu gminnego, most na rzece Czarnej 100 łokci długi i zmuszeni są nie tylko odbudowywać, ale i ubezpieczyć od wiosennych wylewów, aby co wzniosą po klęsce pożaru, nie stało się pastwą rozhukanych wód Wisły i rzeki Czarnej. (X. K.)