W maju 1994 roku Połaniec przygotowuje się do obchodów 200-lecia Uniwersału Połanieckiego. Mieszkańcy są dumni z historii swojego miasta, które choć utraciło prawa miejskie w 1869 roku, odzyskało je w 1980 roku dzięki budowie nowoczesnej elektrowni. Obchody rocznicowe to okazja do dalszego rozwoju i upiększania miasta. W ramach przygotowań przeznaczono ponad 2 miliardy złotych na poprawę infrastruktury, w tym remont ulicy Mieleckiej i Kopca Kościuszki. Planowane są również wydarzenia kulturalne, takie jak sesja naukowa i publikacja materiałów związanych z historią Połańca, w tym pierwszego tomu monografii miasta oraz specjalnego wydania „Merkuriusza Połanieckiego”. Zapraszamy przeczytania reportażu Pani Bogumiły Trzaski z 1994 r. z Tygodnika Nadwiślańskiego”.
* * *
Na tę chwilę czekaliśmy 200 lat – mówią mieszkańcy Połańca na parę dni przed oficjalnymi uroczystościami 200-lecia Uniwersału Połanieckiego. – Była to jedyna okazja do pokazania, że nadrobiliśmy 111-letnie zaległości – dodają inni. Dumni są ze swego miasta, jednego z najstarszych w Polsce, bowiem już w czasach pierwszych Piastów, Połaniec był znaczącym grodem i ośrodkiem administracji tak państwowej, jak i kościelnej. Bogate dzieje Połańca jako miasta kończą się w 1869 roku, kiedy to Połaniec traci – aż do roku 1980 – prawa miejskie.
Utrata ich nie oznacza, na szczęście, totalnego upadku. Właściwie można powiedzieć, że nawet jakby wbrew temu, miejscowa społeczność robi wszystko, by szykany obcych władz nie zdławiły ducha wolności. Przełomem w historii Połańca jest decyzja o budowie elektrowni (1971 rok). Od tej pory wszystko nabrało tempa, a zakład, jeden z najnowocześniejszych i największych w kraju, stał się istotnym czynnikiem miastotwórczym. Nie przez przypadek też elektrownia otrzymała imię patrona w osobie Tadeusza Kościuszki. Dzięki zakładowi udało się – w 1980 roku – odzyskać prawa miejskie, rozwinąć miasto w jedno z najnowocześniejszych i najładniejszych w Małopolsce. Uroczystości z okazji przypadającej dwusetnej rocznicy insurekcji kościuszkowskiej stały się kolejną okazją do upiększenia miasta, zrobienia jeszcze tego, co na co dzień wydawało się może mniej ważne.
– Uroczystości przeminą – słyszę w Urzędzie Miasta i Gminy – ale postanowiliśmy, by został po nich ślad. Stąd w budżecie roku 1983-1994 przewidziano ponad 2 miliardy złotych nie tyle na same ich obchody, ile na mnóstwo robót, które pozwolą na poprawę estetyki miasta, wzbogacenie muzealnych ekspozycji, wydanie pamiątkowych wydawnictw.
Największą inwestycją jest niewątpliwie ulica Mielecka wiodąca do Kopca Kościuszki, usypanego tu jeszcze w 1917 roku. Jedna z podstawowych ulic miasta została pięknie wyprofilowana, pokryta asfaltem. Zyskał też na estetyce sam Kopiec. Może dzięki temu stanie się stałym miejscem spacerów i wycieczek. Na uroczystości oddana zostanie do użytku muszla koncertowa. Jej ostateczne wykończenie przewiduje się we wrześniu, ale już teraz większość imprez plenerowych odbędzie się tutaj. Zostanie też – na przyszłą rzeczy pamiątkę – ekspozycja archeologiczna w miejscowym Centrum Kultury oraz ekspozycja rzeźb.
Dzięki uroczystościom odbędzie się w Połańcu sesja naukowa, a prezentowane na niej materiały zostaną wydrukowane. Ukaże się też I tom monografii Połańca – „Połaniec – zarys dziejów”, w której m.in. znajdzie się tekst Uniwersału połanieckiego. Mieszkańcy będą się mogli z nim zapoznać także dzięki specjalnemu wydaniu „Merkuriusza Połanieckiego”, który na tę okazję przybierze odświętny wygląd.
Karty pocztowe ze specjalnym, okolicznościowym nadrukiem, znaczki wpinane do klapy, długopisy z nadrukiem, kalendarze, plakaty, koperty itp. drobiazgi będą przypominać o obchodach. Folder „Połaniec” i drugi „Miasto i Gmina Połaniec zaprasza” pozwolą na promowanie miasta daleko poza jego granicami. Trudno nie wspomnieć też o książce „Połaniec” Mieczysława Tarnowskiego, wydanej z okazji obchodów.
Odwiedziliśmy miasto na kilka dni przed uroczystościami. Wszędzie wrzał praca. Ekipy robotników ustawiały różnobarwne „elementy” dekoracyjne, inni kończyli porządkować skwerki i trawniki, to i owo malowano, sprzątano, wyburzano. Świąteczny nastrój potęgowała wspaniała słoneczna pogoda, zieleń drzew, kwiaty.
Uniwersał zwany połanieckim był jednym z ostatnich radosnych elementów insurekcji kościuszkowskiej. Niedługo po nim przyszły klęski i utrata niepodległości. Dzisiaj nad wesołym, kolorowym Połańcem też zbierają chmury. Sytuacja strajkowa w kraju, głównie zaś w węglu brunatnym, kamiennym i w energetyce nasuwa niewesołe skojarzenia.


Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku.