Połaniec słynie z miejsc związanych z Tadeuszem Kościuszką i ogłoszeniem Uniwersału Połanieckiego. Turyści chętnie odwiedzają Kopiec Kościuszki czy Pomnik Naczelnika. Jednak niewielu zdaje sobie sprawę, że na obrzeżach miasta, na dawnym folwarku w Żapniowie, znajduje się dużo mniej znany, lecz niezwykle ważny punkt na kościuszkowskim szlaku.

Lokalna połaniecka tradycja i legendy wskazują, że Kościuszko przez kilka majowych dni w 1794 roku mieszkał w domu pod strzechą w folwarku na Żapniowie, należącym do Jana Majewskiego. To tutaj odbywały się narady dowódców powstania, a sam Naczelnik miał własnoręcznie pisać treść Uniwersału Połanieckiego. Zatopiony w zadumie, siadywał w swoim ulubionym fotelu z miękkiej świńskiej skóry. Chwile refleksji przerywało skrobanie gęsiego pióra po papierze, którym spisywał swoje myśli. Żona pana Jana Majewskiego dbała, by tych piór nigdy nie brakowało, a gęsi na podwórzu zapewniały stały ich dopływ. W kwestii jedzenia nie był wybredny, jadł wszystko, co było na wiejskim stole. Nie wybrzydzał, nie wybierał.
Jedna z legend przekazywanych z pokolenia na pokolenie w Połańcu opowiada o dramatycznym momencie, gdy Kozacy niespodziewanie wtargnęli na posesję Majewskiego. Kościuszko, nie tracąc zimnej krwi, błyskawicznie przebrał się w chłopskie ubranie i chwycił za widły, udając, że wyrzuca gnój. Ten sprytny fortel zmylił Kozaków, którzy nie podejrzewali, że wódz naczelny mógłby zajmować się tak przyziemną pracą. Dzięki temu Naczelnik uniknął pojmania, a Kozacy, nie znajdując niczego podejrzanego, odjechali.
Opuszczając Połaniec, Tadeusz Kościuszko miał pozostawić po sobie pamiątkę – inicjały “T.K.” wyryte brylantowym sygnetem na szybie okiennej domu, w którym mieszkał. Kazimierz Warchałowski (1927-1994) w publikacji „Połaniec. Zarys dziejów” napisał, że “Kościuszko miał wyryć na szybie swym brylantowym sygnetem inicjały TK, aby w ten sposób upamiętnić swój pobyt w domu Tekli Jungiewiczowej, która mieszkała tam ze swym synem Stanisławem, a która nosiła takie samo imię jak matka Kościuszki- Tekla z Ratomskich Kościuszkowa“. Według podań, w skrzyni u rodziny Jungiewiczów, przez pewien czas miał również spoczywać oryginalny tekst Uniwersału Połanieckiego, jedenaście sznurów korali oraz kindżał, osobista broń Naczelnika.
Niestety pamiątki nie przetrwały do naszych czasów. Ich los pozostaje owiany tajemnicą. Jedna z hipotez mówi, że zostały zabrane przez “komisję” z Warszawy w latach 20. XX wieku. Inna, że zostały przekazane do kościoła św. Marcina w Połańcu przez potomka Jungiewiczów, Michała Murczkiewicza w 1888 r. i spłonęły w wielkim pożarze z 1899 roku w skarbcu kościoła parafialnego. Ostatnia relacja mówi o tym, że zostały ocalone z płonącego kościoła za sprawą brata ks. Apolinarego Knothe – Aleksandra Knothe i przekazane do Muzeum Kieleckiego w 1909 r. A tam ślad po nich się urwał. Niestety brak jest konkretnych dowodów na potwierdzenie tych teorii. Zniknięcie cennych pamiątek to niewątpliwie wielka strata dla polskiej historii. Pozostaje nam jedynie żal, że nie możemy podziwiać tych namacalnych śladów obecności Kościuszki w Połańcu i zastanawiać się, jakie historie mogłyby opowiedzieć.

W archiwum Towarzystwa Kościuszkowskiego w Połańcu znajduje się prawdziwa perełka – unikatowe zdjęcie domu Jana Majewskiego, w którym gościł Tadeusz Kościuszko. Fotografia pozwala nam zobaczyć, jak wyglądało miejsce, w którym Naczelnik spędził kilka majowych dni 1794 roku. Dom, położony w strategicznym miejscu, u podnóża skarpy, zapewniał Kościuszce bezpieczeństwo, jednocześnie umożliwiając mu sprawne dowodzenie powstaniem. Niestety, nie przetrwał próby czasu. Po 178 latach, w 1956 roku, został rozebrany.

Dziś na miejscu, gdzie niegdyś stał dom Jana Majewskiego, znajduje się skromny, lecz wymowny pomnik – głaz z tablicą upamiętniającą pobyt Tadeusza Kościuszki. Inicjatorem ustawienia tego głazu był Mieczysław Tarnowski, społecznik i pasjonat historii regionu, założyciel TK w Połańcu. Dzięki jego staraniom pamięć o pobycie Kościuszki w tym miejscu została utrwalona. Na kamieniu wyryto słowa: „Na posesji tej stał dom, w którym kwaterował w maju 1794 r. Tadeusz Kościuszko. Cześć jego pamięci. 7.V.2001 r. F. B. K. i T. M.”.
Spacerując po połanieckiej skarpie i podziwiając piękno Wisły, warto skierować swoje kroki w stronę Podskala, gdzie znajduje się niepozorne miejsce, które miało być świadkiem krótkiego, lecz znaczącego pobytu Tadeusza Kościuszki w 1794 roku. Czy to właśnie tutaj, w ciszy przerywanej jedynie gęganiem gęsi i skrzypieniem pióra, zrodził się słynny Uniwersał Połaniecki, dokument stanowiący podwaliny pod nowy, lepszy świat? Choć nie ma na to jednoznacznych dowodów, sama myśl o takiej możliwości dodaje temu miejscu niezwykłej aury.

Warto również wspomnieć o cennych pamiątkach po Kościuszce, które przez pewien czas miały być przechowywane w Połańcu. Mimo iż ich obecne losy pozostają owiane tajemnicą, sama świadomość, że mogły kiedyś znajdować się w tym miejscu, dodaje mu jeszcze większej rangi. Czy wciąż istnieją? Gdzie mogą się znajdować? Być może kiedyś zostaną odnalezione, rzucając nowe światło na pobyt Kościuszki w Połańcu i historię Insurekcji. A może na zawsze pozostaną legendą, dodając tajemniczości temu niezwykłemu miejscu. Bez względu na to, odwiedzając ten symboliczny kamień z granitową tablicą, oddajmy hołd wielkiemu Polakowi, który właśnie tutaj, w naszym Połańcu, tworzył podwaliny pod nowy, lepszy świat.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku.