W krajobrazie wielu polskich miejscowości często w bezpośrednim sąsiedztwie kościołów można było dostrzec skromne, a zarazem pełne uroku budynki zwane organistówkami. Te niepozorne domy skrywają w sobie bogatą historię, nierozerwalnie związaną z muzyką kościelną i życiem lokalnych społeczności. Jednym z takim obiektów była organistówka przy parafii św. Marcina Biskupa w Połańcu, dziś już nieistniejąca.
Organistówka to budynek mieszkalny, będący własnością parafii, przeznaczony przede wszystkim na mieszkania dla organisty, ale także innych pracowników świeckich parafii, takich jak kościelni czy zakrystianie. Lokalizacja w pobliżu kościoła miała praktyczne uzasadnienie – umożliwiała organiście szybki dostęp do instrumentu i udział w nabożeństwach.
Historia połanieckiej organistówki sięga I połowy XIX wieku, kiedy to powstała potrzeba zapewnienia mieszkania organiście, który odgrywał kluczową rolę w liturgii i życiu muzycznym parafii. Budynek, usytuowany w bliskim sąsiedztwie kościoła, był nie tylko miejscem zamieszkania, ale także przestrzenią do ćwiczeń i przygotowań do nabożeństw. Przez lata była domem dla wielu organistów i ich rodzin, miejscem spotkań, rozmów i wspólnego muzykowania, tworząc swoistą enklawę kultury w sercu parafii. Pełniła również funkcję wikariatu do 1954 r.
Znajdowała się przy ul. Kościelnej 24 na zachód od kościoła na działce otoczonej płotem z siatki. Właścicielem obiektu była parafia w Połańcu. Budynek jednokondygnacyjny o wysokości 5,4 metra, na planie prostokąta składał się z ganku, dwóch sieni, czterech pokoi i łazienki. Pierwotnie dach budynku kryty był gontem. Ganek na profilowych słupach nakryty był daszkiem dwuspadowym pod eternitem falistym. W części południowej podpiwniczony. Został wybudowany na wysokiej podmurówce z kamieni i cegły. Ściany tynkowane w izbach miały wysokość 2,6 m. Tynki trzymały się na listewkach leszczynowych przeplatanych wikliną. Z zewnątrz ściany pomalowane były na kolor jasnoniebieski, wewnątrz farbami klejowymi. Łączna kubatura obiektu wynosiła 317 m³, a jego powierzchnia użytkowa 79,5 m². Przed organistówką rosła okazała wiekowa sosna.
Wraz z upływem czasu, rola organistów i organistówek ulegała zmianom. Rozwój technologii, zmiany w strukturze społecznej i ekonomicznej parafii, a także ewolucja muzyki kościelnej wpływały na życie mieszkańców organistówki. W czasie pożaru centrum Połańca spłonęły akta parafialne wraz z plebanią. Sama organistówka uniknęła spalenia. Po 1954 r. obiekt przeszedł gruntowny remont pomieszczeń, odnowiono ściany i wymieniono dach z gontu na blachę. Zamontowano również nowe kaflowe piece. W północno-wschodniej części wydzielono łazienkę. W obiekcie dzieci uczęszczały na lekcje religii. Jednym z ostatnich lokatorów w organistówce był organista Walenty Dziubek (1920-2010) z żoną Marianną (1932-2012) i dziećmi. Ostatnim organistą na starej plebani Piotr Motyka.
Wielka szkoda, że budynek połanieckiej organistówki nie przetrwał próby czasu. Zaniedbania, brak środków na renowację oraz zmieniające się potrzeby parafii sprawiły, że popadł w ruinę, tracąc swoje dawne znaczenie. W latach 1989-1990, za czasów posługi kapłańskiej ks. kan. proboszcza Zygmunta Wieczorka (1918-1995), podjęto decyzję o jego rozbiórce. Pozostaje jedynie wspomnienie i zdjęcia archiwalne o tym niepozornym, a jakże ważnym elemencie lokalnej historii, który przez lata był świadkiem życia wielu pokoleń mieszkańców Połańca. Choć fizycznie budynek już nie istnieje, jego duch i znaczenie pozostają żywe w pamięci tych, którzy go pamiętają.
Redakcja portalu za cel postawiła sobie dbanie o nasze dziedzictwo kulturowe, aby przyszłe pokolenia mogły poznać i docenić historię swojego miejsca. Rozbiórka m.in. organistówki jest przypomnieniem o tym, jak ważne jest to zadanie. Będziemy nadal dokumentować i przypominać o takich miejscach, aby ich pamięć przetrwała, nawet jeśli same budynki przeminą.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas na Facebooku.