Mecz, który rozpoczął się o godzinie 20:00, od razu dostarczył emocji. Pierwszy set był zaciętą walką na przewagi, punkt za punkt, aż do momentu, gdy Czarni Połaniec przejęli inicjatywę przy wyniku 9:10. Nasza drużyna zbudowała aż 6-punktową przewagę i pewnie kontrolowała seta, zwyciężając go do 17.
W drugim secie obraz gry nie uległ zmianie – obie ekipy grały równo. Dopiero w końcówce, dzięki lepszej koncentracji i wykorzystaniu błędów Fair Play, Czarni zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając do 21 i wychodząc na prowadzenie w meczu 2:0. Wydawało się, że trzeci set będzie tylko formalnością.
Niestety siatkówka to gra błędów. I nie chodzi tu nawet o fakt, że jeśli nie wygrywasz 2:0 to przegrywasz 2:3, bo o tym mogliśmy się przekonać w 3. kolejce ale o zupełnie coś innego, ale o tym później. W trzeciej partii Fair Play Końskie od początku narzucili presję i prowadzili w połowie partii pięcioma oczkami. Choć Czarnym udało się doprowadzić do remisu 19:19, to jednak gospodarze utrzymali nerwy na wodzy i zwyciężyli do 22, wracając do gry.
Czwarty set okazał się prawdziwym thrillerem. Czarni dobrze zaczęli, prowadząc 7:9, ale Fair Play, czując szansę, wyszło na prowadzenie 14:11 po serii błędów po stronie MKS. Połanieccy siatkarze jednak nie odpuścili, doprowadzając do remisu 21:21. Był to najdłuższy set meczu, w którym nasza drużyna miała aż trzy piłki meczowe! Niestety, w decydującym momencie, zimna krew i szczęście sprzyjało gospodarzom, którzy po trzech z rzędu błędach Czarnych wygrali na przewagi i doprowadzili do tie-breaka.
Tie-break zaczął się idealnie dla MKS Czarni Połaniec, którzy prowadzili 1:5. Niestety, gospodarze szybko wyrównali na 5:5. W tym momencie nastąpił kluczowy i najsmutniejszy moment meczu: kontuzji skręcenia kostki doznał Mateusz Pyrak. Po tej sytuacji, mimo zażartej walki punkt za punkt, gospodarze wyszli na prowadzenie 12:11 i nie oddali już zwycięstwa, wygrywając decydującego seta do 12, a cały mecz 3:2.
Ostateczny wynik jest tym bardziej bolesny, że jest pokłosiem licznych urazów w drużynie. Oprócz Mateusza Pyraka, nasz grający trener Marcin Golonka nabawił się kontuzji łydki i barku. Ponadto w meczu nie mógł zagrać dobry duch drużyny, kapitan Kamil Guzik (kontuzja pleców) i podstawowy rozgrywający Jakub Rykała (kontuzja kolana). Z tymi zawodnikami, grającymi bez urazów mecz mógł mieć zupełnie inny przebieg. Mimo to, Czarni Połaniec z honorem i pokorą przyjęli wynik, dając z siebie wszystko na tyle, na ile kontuzje pozwalały. Mimo przegranej MKS Czarni Połaniec przywieźli z wyjazdu 1 punkt, co pozwala im z 9 oczkami utrzymać pozycję lidera tabeli! Tuż za nimi plasuje się Lerko Galeria Ciepła Kielce (8 punktów).
Następna, 5. kolejka rozgrywek, to właśnie starcie MKS Czarni Połaniec z Lerko Galerią Ciepła Kielce. Będzie to bardzo ważne spotkanie na własnej hali w Zespole Szkół w Połańcu, które odbędzie się 7 listopada 2025 r. o godz. 19:00. Zapraszamy wszystkich kibiców. Najważniejszym celem na najbliższe dni jest jednak doprowadzenie do zdrowia kontuzjowanych zawodników.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł. Twój czas spędzony na Portalu jest dla nas najlepszym podziękowaniem za naszą pracę. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.






