Po zmianie przepisów to pracodawca zapłaci za zużyty przez nas prąd w czasie pracy w domu. Ministerstwo Rozwoju zaprezentowało projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który w końcu unormuje prawnie pracę zdalną.
Praca zdalna jest obecnie uregulowana na podstawie tzw. ustawy covidowej z marca 2020 roku. Zgodnie z jej zapisami pracodawcy mogą wysłać zatrudnionych do pracy zdalnej w trakcie obowiązywania stanu epidemicznego lub stanu epidemii, a także do trzech miesięcy po ich ustaniu.
Wkrótce jednak to się zmieni, ponieważ Ministerstwo Rozwoju przygotowało nowelizację Kodeksu pracy, który sankcjonuje pojęcie pracy zdalnej.
Proponowane przez resort zapisy zastąpią obecnie funkcjonujące w przepisach pojęcie telepracy.
– Proponujemy, by praca zdalna była wykonywana w sposób całkowity lub częściowy, tzn. hybrydowy, w miejscu wskazanym przez pracownika i uzgodnionym z pracodawcą. Może to być miejsce zamieszkania pracownika – przekazała Anita Gwarek z MRPiT.
Część kosztów pracy zdalnej spadnie na pracodawców
Co istotne, po zmianach pojawi się katalog kosztów, jakie ponosi pracownik w trakcie wykonywania pracy zdalnej. Chodzi tutaj m.in. o koszty instalacji narzędzi do pracy i ich napraw, koszty energii elektrycznej czy dostępu do sieci.
Za ponoszone koszty pracownikowi będzie należał się ekwiwalent pieniężny. Jego szczegóły ustalą między sobą pracodawca i związki zawodowe. A jeżeli tych ostatnich nie ma w danym zakładzie, to pracownicy wytypują spośród siebie przedstawicieli do negocjacji z zarządem.
Do obowiązków pracodawcy ma należeć wyposażenie pracownika w narzędzia i materiały do pracy zdalnej. Będzie możliwość korzystania przez pracownika z własnego sprzętu. W takim przypadku pracodawca będzie wypłacał pracownikowi ekwiwalent.
Pracownik będzie mógł zażądać pracy zdalnej
Sam zakres pracy zdalnej też będzie uzgadniany między pracownikiem a pracodawcą. Resort w projekcie przewidział jednak szereg wyjątków dotyczących przede wszystkim sytuacji nadzwyczajnych. Za taki uznany jest m.in. stan epidemii.
O możliwość pracowania z domu będzie mógł wystąpić również sam pracownik. Resort podkreślił, że będzie mógł w ten sposób pracować okazjonalnie, przez 12 dni w roku i w tych zakładach pracy, w których pracodawca nie jest zainteresowany wprowadzeniem tej formy pracy globalnie.
Anita Gwarek zapowiedziała też zapisy zobowiązujące pracodawcę, by uwzględniał możliwość pracy zdalnej w przypadku rodziców dzieci niepełnosprawnych lub dzieci do lat 3. Jeśli pracodawca nie ma takich możliwości, będzie mógł odmówić.
Zaznaczyła, że w projekcie uwzględniono też możliwość przebywania pracownika zdalnego na terenie zakładu pracy, a także możliwość kontroli pracy zdalnej w zakresie przepisów BHP. Za zorganizowanie stanowiska pracy zgodnie z przepisami BHP będzie odpowiadał pracownik.
Projekt ustawy ustanawiającej pracę zdalną trafi teraz do konsultacji. Następnym krokiem będzie skierowanie go do Sejmu.
Źródło: money.pl