Nie od dziś wiadomo, że mecze pomiędzy drużynami Czarnych Połaniec i Pogonią Staszów to spotkania od podwyższonym stopniu adrenaliny. Wielkie „Derby Powiatu”, a nawet „Święta Wojna” takie przydomki można usłyszeć i wyczytać o tych zmaganiach drużyn z Połańca i Staszowa.
Spotkanie to zgromadziło dużą iść kibiców i sympatyków tych dwóch klubów na stadionie w Staszowie. Ten, kto przybył na ten mecz, nie zmarnował czasu. Spotkanie było dobrym widowiskiem i ci, co nie przyszli niech żałują.
Od pierwszych minut drużyny chciały przejąć kontrolę nad spotkaniem. Walka w środku pola i konstruowanie akcji podbramkowych, lecz nieudolne zakończenie akcji strzałami, tak można podsumować pierwsze minuty tego meczu.
W 15 minucie spotkania drużyna gości po składnej akcji strzela bramkę, lecz sędzia Adam Jamka nie uznaje bramki, dostrzegając faul naszego zawodnika. Kontrowersyjna sytuacja, ale spotkanie toczy się dalej. Przewagę w tych minutach mają Czarni i groźnie atakują. Strzały Borczyńskiego, Ferensa czy Sornata mijają niebezpiecznie bramkę strzeżoną przez Kamila Warelisa.
W 22 minucie bramkarz gospodarzy musiał wyciągać piłkę z siatki. Idealna wrzutka Piotra Ferensa wprost na głowę Patryka Tetlaka, który strzałem głową umieszcza piłkę w siatce Pogoni.
Czarni, widząc szanse na podwyższenie wyniku, atakują dalej, lecz skuteczność zawodników z Połańca jest mizerna. Gra się zaostrza i sędzia wyciąga kartę za kartką.
Pierwsza połowa kończy się prowadzeniem gości.
Druga połowa to walka w środku pola. Czarni kontrolują przebieg spotkania i konstruują akcję, dochodząc do pola karnego przeciwnika. Gospodarze zaś szybko wyprowadzają kontrataki. Po kilka groźnych strzałów oddają zawodnicy jednej i drugiej drużyny, ale skuteczność na niskim poziomie.
W 80 minucie bardzo bliscy na podwyższenie rezultatu byli zawodnicy Czarnych, ale Bartosz Miazga nie zauważył trzech swoich kolegów stojących na „czystych” pozycjach, „huknął jak z armaty”, lecz piękną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy.
Mecz kończy się jednobramkowym zwycięstwem Czarnych Połaniec, którzy mogą się szczycić, że po raz kolejny w „Wielkich Derbach” są najlepsi.
– Nie mamy się czego wstydzić, straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. Myślę, że sprawiedliwym wynikiem byłby remis – powiedział nam Jacek Kuranty, trener Pogoni.
Pogoń w następnej kolejce jedzie do Jędrzejowa, gdzie zagra mecz z Naprzodem.
– Cieszymy się z wygranej w derbach, ale zabrakło nam skuteczności. My prowadziliśmy grę, a rywale kontrowali nieskutecznie. Bramka padła po dośrodkowaniu Ferensa w pole karne, które wykorzystał Tetlak – powiedział nam kierownik drużyny w Czarnych, Mateusz Sobierajski.
Nasza drużyna po dwóch meczach ma komplet punktów. Kolejny mecz już w niedzielę na stadionie w Połańcu. Przeciwnikiem Czarnych będzie beniaminek czwartej ligi Orlicz Suchedniów.
Pogoń Staszów – Czarni Połaniec 0:1 (0:1)
Bramka: Patryk Tetlak 21 min.
Pogoń: Wareliś: Wołczek, Lis, Baczewski, Kumański (82. Sojda) – Taler (80. Rechowicz), Malec, Rozmysłowski (60. Skrzek), Fitowski (65. Koszela) – Hołody, Kukiełka (77. Skrzyniarz).
Czarni: Krążek – Misztal, Pańtak, Witek, Bażant – Tetlak (55. Meszek), Krępa, Borczyński (61. Wątróbski), Bawor (58. Miazga) – Sornat (75. Kamiński), Ferens.
W imieniu zawodników i sztabu szkoleniowego zapraszamy na to spotkanie. Niedziela 18 sierpnia godzina 17:00.
Fotorelacja z meczu:
Źródło: czarni.polaniec.pl