31 października rozegrana została szesnasta kolejka Czwartej ligi świętokrzyskiej, w której to drużyna Czarnych Połaniec spotkała się w Pińczowie z tamtejszą Nidą.
Mecz w pełni kontrolowany przez naszą drużynę. Pierwsza bramka pada w 36 minucie, po dośrodkowaniu Pawła Bażanta bramkę strzela Konrad Misztal. Następne dwie bramki padły w drugiej części spotkania. Tomasz Mucha w 65 minucie wykorzystuje dośrodkowanie Piotra Ferensa, natomiast Piotr Ferens w 80 minucie dostaje idalen podanie od Kamila Hula i tym samy ustala wynik tego spotkania na 0:3.
– Bezdyskusyjna kontrola nad meczem. Nida się starała, walczyła, ale po stracie gola na grząskim boisku gospodarzom było trudno o okazje. Jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu, który miał mało czasu na regenerację po pucharowym spotkaniu z Naprzodem – powiedział Grzegorz Wcisło, trener Czarnych.
Gospodarze mieli jedną 100% sytuację, jednak napastnik Nidy pudłuje.
– Od dłuższego czasu mamy problemy kadrowe. Dziś nie daliśmy rady, popełnialiśmy proste błędy w defensywie. Co tu mówić, byliśmy słabsi – dodał Artur Jagodziński, szkoleniowiec Nidy.
Nida Pińczów – Czarni Połaniec 0:3 (0:1)
Bramki: Konrad Misztal 36, Tomasz Mucha 65, Piotr Ferenc 80.
Nida: K. Bandura – Kempkiewicz, Zygan, Ciacia, Parlicki – Wijas (75. Paniec), Krzak (79. Morgaś), Koszela (88. Przybysławski), Trojan (70. Buczak) – Madej, Gajda.
Czarni: Saracen – Smoleń (85. Dyl), Bawor, Wątróbski, Bażant – Ferenc (82. Śledź), Hul, Misztal, Meszek, Mucha (68. Dziedzic) – Skiba.
Zobacz fragmenty meczu Nida Pińczów – Czarni Połaniec