Joanna Kierys-Puto to mama dwóch dziewczynek Oliwii i Natalii. Wraz z mężem Pawłem fanatycy i kibice drużyny siatkarskiej Miejskiego Klubu Sportowego Czarni Połaniec. Od pewnego czasu pełni funkcję kierownika drużyny i opowiada o swoim zamiłowaniu do siatkówki i połanieckiej ekipy.
Zawodowo realizuje się jako specjalista do spraw zakupów w Enea Elektrownia Połaniec S.A. W pracy wykonuje powierzone zadania. Oddaje część siebie. Stanowisko, które zajmuje wymaga nieustannego kontaktu z ludźmi co przekłada się na poszerzaniu umiejętności interpersonalnych. Są osoby, z którymi przyjaźni się również poza pracą co daje jej siłę bo każdy z nas ma dobre ale i te gorsze momenty w pracy i to bliscy dodają nam siły by je przezwyciężyć.
Skąd u Ciebie zainteresowanie siatkówką?
Odkąd pamiętam ciągnęło mnie do siatkówki. Będąc w 4 czy 5 klasie szkoły podstawowej mój pierwszy Trener, śp. Pan Krzysztof Dobroch podczas zastępstwa na lekcji wychowania fizycznego mi jako jedynej z klasy zaproponował trenowanie w szkolnym klubie sportowym i tak zaczęła się moja przygoda z piłką siatkową. Pamiętam, że treningi odbywały się trzy razy w tygodniu i każde wyjście do szkoły bardzo mnie cieszyło. Do drugiego roku studiów piłka siatkowa była nie tylko moim hobby, ale i pasją, która rozładowywała niepotrzebne złe emocje i sprawiała, że świat stawał się kolorowy. Później z nadmiaru zajęć studenckich i zaangażowania w projekty musiałam odłożyć piłkę siatkową na dalszy plan nie mając pojęcia, że miłość do niej powróci ze zdwojoną siłą.
Co sprawiło, że zainteresowałaś się drużyną siatkarzy?
Na pewno przyjaźń z Marcinem Golonką. Poznaliśmy się jeszcze nim został trenerem naszych siatkarzy. Utrzymujemy rodzinne kontakty, spędzamy ze sobą sporo czasu, więc siłą rzeczy poprzez Marcina zbliżyłam się do drużyny. Dzisiaj mogę śmiało i z olbrzymią radością rzec, że z wieloma Zawodnikami mam kumpelskie czy koleżeńskie relacje. Często ze sobą rozmawiamy, mają świadomość tego że jeśli tylko mogę to chętnie służę pomocą.
Jak to się stało, że zostałaś kierownikiem drużyny siatkarskiej?
Koledzy z drużyny zaczęli zwracać się do mnie w ten sposób, troszkę żartem, troszkę serio, w zależności od sytuacji. Pomysł wyszedł od trenera, a chłopcy szybko to podchwycili. Skąd się to wzięło? Pewnie z tego, że zaangażowałam się w rozwój piłki siatkowej w naszym rodzinnym mieście, razem z trenerem zaczęliśmy również pozyskiwać sponsorów, by drużyna z pewnym zapleczem finansowym mogła brać udział w rozgrywkach ligowych. Chcąc zachęcić połaniecką młodzież do aktywności fizycznej, a piłka siatkowa jest sportem ogólnorozwojowym dedykowanym i dziewczynkom i chłopcom, wspólnie z Enea zorganizowaliśmy warsztaty z udziałem Marcina Prusa, byłym reprezentantem Polski w piłce siatkowej, których celem było pokazanie dzieciom, jak ważny w życiu jest sport, jak ważna jest motywacja i zaangażowanie, które prowadzi do wyznaczonego celu.
A wracając do nazwy „Pani Kierownik” przyznam szczerze, że wolę jak koledzy z drużyny zwracają się do mnie Asia, bo to dla mnie najprzyjemniejsza forma mojego imienia.

To nietypowa rola dla kobiety, z reguły kierownikiem drużyn męskich są mężczyźni. Jak się z tym czujesz?
Tak to prawda, kobieta pełniąca taką funkcję jest rzadkością. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie dopadły mnie obawy, owszem pojawiły się, ale szybko zostały rozwiane przez chłopaków, przyjęli mnie do drużyny jak swojaka, na początku z nutką niepewności i ostrożności, ale szybko przekonali się, że tworzymy całość, mamy wspólny cel, do którego dążymy i że kobiece spojrzenie może wnieść wiele dobrego.
Bycie kierownikiem traktujesz jak pasje czy dodatkowa prace?
Piłka siatkowa od dawna była moją pasją i tak traktuję powierzone mi zadanie. To pasja powoduje że pomimo zmęczenia czy przeszkód które wydają się nie do pokonania po prostu się chce. I wiesz że jak tylko się postarasz to kręta droga nagle się prostuje.
Jak podsumujesz sezon i turniej półfinałowy o awans do 2 ligi?
Cel, jaki wyznaczyła sobie drużyna został w pełni zrealizowany. Z miejsca szóstego w poprzednim sezonie Nasi Siatkarze przeskoczyli na miejsce 1 w sezonie, który właśnie się zakończył i to ono pozwoliło na możliwość zorganizowania Turnieju Półfinałowego o awans do II Ligi Mężczyzn. A Turniej – pomimo że się nie udało przejść dalej, brakło niewiele to Połaniec żył siatkówką przez ten weekend i będzie nią żył, bo Nasi Kibice pokazali drużynom przyjezdnym jak wygląda wsparcie ulubionych barw.
Takiej atmosfery nie ma nikt. Dziękujemy. Wracając do sezonu i turnieju jestem pełna podziwu dla zawodników i z tego miejsca chciałam im bardzo podziękować, za to, że pomimo wielu kilometrów, które mają do pokonania, pomimo skromnego budżetu, jakim dysponujemy w imię miłości do siatkówki zawsze są i dają z siebie wszystko. To ogromna duma wspierać Was i tworzyć z Wami dzieło w naszej małej ojczyźnie pod nazwą: piłka siatkowa.
Jak spędzasz nadchodzące święta?
Wśród najbliższych, na miejscu i trochę w trasie. Święta to czas, by się wyciszyć, zapomnieć o smutkach tego świata, to czas by podziękować za to co minęło i pełnym nadziei wierzyć w lepsze jutro. Czego i Państwu z całego żółto-czarnego serducha życzę.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł. Twój czas spędzony na Portalu Polaniec.com.pl jest dla nas najlepszym podziękowaniem za naszą pracę. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.