W dzisiejszym odcinku ciekawostek zapraszamy do przeczytania lub odsłuchania artykułu przedstawiającego jak w 1946 r. nasi dziadkowie, rodzice obchodzili uroczystości kościuszkowskie. Po II wojnie światowej pierwsze obchody kościuszkowskie miały miejsce 12 maja 1946 r. W tamtym czasie w manifestacji patriotycznej z okazji urodzin patrona Tadeusza Kościuszki przybyło ok. 30 tys. osób.
“NA HISTORYCZNYCH POLACH POD POŁAŃCEM”
Tekst: Em-Wicz
Gazeta Ludowa, Warszawa, Nr 134, 16 maja 1946 r.
Są w życiu społeczeństwa pewna daty historyczne, które przez swój charakter stają się z biegiem czasu uroczystościami narodowymi. Do takich wydarzeń należą czy to rocznica Grunwaldu, Racławic, Konstytucji 3-go Maja, rocznice Powstań.
Do takich rocznic, obchodzonych uroczyście w skali państwowej powinno się zaliczyć i datę 7-go Maja – datę wydania Manifestu Połanieckiego. Dobrze się więc stało, że po raz pierwszy w tym roku, choć na małą skalę została zapoczątkowana rocznica Manifestu, obchodami w dniu 12 maja w historycznej dla tej rocznicy miejscowości Połańcu.
Nie ulega wątpliwości, że w życiu społeczno-państwowym Polski, ogłoszenie Manifestu Połanieckiego było wydarzeniem jak na ówczesne stosunki wprost rewolucyjnym. Manifest ten wykazywał dobrą wolę i wysiłki szczerych patriotów, światłych obywateli, którzy dążąc do równouprawnienia z warstwą szlachecką mieszczaństwa jak i chłopów pragnęli przekształcić polityczno-ustrojowo-społeczne oblicze Polski, przemieniając ją z państwa rządzącego przez jedną warstwę na państwo ogólnonarodowe. Z tych też względów rocznica Manifestu Połanieckiego winna się stać jak to już zaznaczyliśmy świętem państwowym, zwłaszcza że warstwa chłopska doszła do swego znaczenia i znajduje się u steru rządu.
Piękna pogoda, w dniu 12 maja 1946 roku sprzyjała obchodowi uroczystości połanieckich. Od samego rana piaszczyste wzgórza wokół miejsca, na którym Naczelnik w sukmanie ogłaszał swój słynny manifest zaroiły się około 30 tysięcznym tłumem chłopów z bliskich i dalszych okolic. Od samego rana w stronę Połańca ciągnęły długim sznurem pojazdy mechaniczne, furmanki i tłumy pieszych, aby wziąć udział w obchodach.
Około godziny 12-tej rozpoczęły się uroczystości. Na wzgórzu tuż przy kamieniu pamiątkowym, na którym jest wyryta data 7 maja 1794 roku, został wzniesiony ołtarz, przy którym odprawiona została msza polowa, celebrowana przez biskupa diecezji sandomierskiej ks. Lorka. Wokół ołtarza ustawiły się półkolem poczty sztandarowe w liczbie 43. Przeważały sztandary zielone, których było 31. Na pozostałe 12 sztandarów składały się sztandary organizacji społecznych Straż pożarna, Spółdzielczości, jeden sztandar b. więźniów politycznych z obozów koncentracyjnych w Niemczech, oraz 3 sztandary czerwone partii robotniczych.
Wspaniały był widok z wysokiego wzgórza nad rozległą szachownicę pól okryta świeżą zielenią, na kwitnące sady i ciemne pasma lasów.
Długim, barwnym wężem tuż przed rozpoczęciem uroczystości zbliżał się pochód. Otwierała go banderia krakusów, na której czele jechał wojewoda kielecki. Za banderią szła kompania honorowa wojska polskiego, a dalej w krakuskach z kosami na sztorc oddziały kosynierów, oddziały straży pożarnej, harcerstwa, organizacji politycznych i młodzieżowych.
Po odprawieniu mszy św. podczas której szereg pieśni religijnych odśpiewały chóry, okolicznościowe kazanie wygłosił ks. biskup Lorek, po czym nastąpiła druga część uroczystości.
Pierwsze przemówienie imieniem Rządu Jedności Narodowej wygłosił wojewoda Wiślicz. Drugim z kolej mówcą był p. Ozga-Michalski przemawiający w imieniu Wojewódzkiej Rady Narodowej. Następnie w imieniu Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL wygłosił zwięzłe i na wysokim poziomie, wśród spontanicznych oklasków i okrzyków na cześć PSL-u i Prezesa Mikołajczyka przemówienie poseł Kazimierz Banach. Dalszym mówcą był p. Dobroch przemawiający imieniem Stronnictwa Ludowego, ostatnim p. Skowroński, przedstawiciel ZMW RP “Wici”. Obchodowi przewodniczył prof. Mazurkiewicz.
Uroczystości Połanieckie nie zostały wysykane do utarczek i rozgrywek międzypartyjnych.
Nie obyło się jednak i tu bez zgrzytów. Takim zgrzytem było przemówienie p. Ozgi-Michalskiego, który w sposób nieprawdopodobnie nieprzyzwoity zaatakował ks. biskupa Lorka. Nie jest naszym zamiarem brać w obronę biskupa, który – co jest znanym powszechnie faktem – podczas okupacji niemieckiej wykazywał zbyt wielką usłużność i gorliwość wobec okupanta, wystosowawszy słynny list pasterski, w którym nawoływał wiernych do wyjazdu na roboty do Niemiec. List ten, w swoim czasie wywołał słuszne oburzenie wśród społeczeństwa, oraz spowodował aresztowanie wielu księży, którzy odmówili odczytania go z ambon. Niemniej w sposób napastliwy i brutalny wytknięcie faktu tego przez p. Ozgę-Michalskiego, zwłaszcza że biskup był zaproszony na uroczystość i celebrował mszę polową, było niesmaczne i nie na miejscu.
Poruszając ten incydent, musimy zaznaczyć i ten fakt, że zapraszając ks. biskupa Lorka, Komitet Organizacyjny popełnił błąd, zwłaszcza że biskup sandomierski w tym czasie urządził wizytację pasterską parafii połanieckiej. Raziły też z okazji tej wizytacji bramy triumfalne z napisami: “Witaj najdostojniejszy pasterzu”. Mając w pamięci wyżej opisaną działalność ks. biskup Lorka, nie będziemy chyba w błędzie, jeżeli stwierdzimy, że uroczystości połanieckie ks. biskup Lorek pragnął wyzyskać dla pewnego rodzaju własnej rehabilitacji za kompromitujący do wspomniany list pasterski z czasów okupacji niemieckiej.
Uroczystości Połanieckie mimo tego zgrzytu i pewnych usterek organizacyjnych, dzięki wspaniałej postawie mas chłopskich pozostawiły dodatnie wrażenie.
Mamy nadzieję, że zapoczątkowany w tym roku obchód Manifestu Połanieckiego stanie się świętem państwowym i w innych latach, gdyż – jak zaznaczyliśmy to na wstępie – manifest połaniecki ma olbrzymie znaczenie ustrojowo-społeczne. Wypada podkreślić, że nie był on jakimś wspaniałym aktem dobrodziejstwa dla chłopów, ale wynikiem zasług i bezinteresownego patriotyzmu chłopskiego, czemu dali wyraz chłop na polach Racławic, zasługując na najszczytniejsze miano żywicieli i obrońców Polski.
Tam właśnie poczuli chłopki, mówiąc słowami Kościuszki, że “Pierwszy krok do zrzucenia niewoli jest odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa poznać się na własnej sile”.
Na polach Racławickich chłopi poczuli się wolnymi, poczęli doceniać własną siłę, która powiodła ich do budowania niezawisłej Polski Ludowej, do realizowania zasad demokracji politycznej, społecznej i gospodarczej.