Piotruś jest w szpitalu praktycznie cały czas od 1,5 roku z małymi przerwami na pobyt w domu. Momenty, kiedy był w domu, mama chłopczyka pamięta jak przez mgłę. Problemy ze zdrowiem Piotrusia zaczęły się, gdy miał zaledwie dwa miesiące. Ciągle bolał go brzuszek, wymiotował. Ma za sobą już cztery operacje, ale tak naprawdę stan chłopczyka ciągle się pogarsza. Lekarze nie wiedzą, co mu jest. Ciągle szukają przyczyny jego złego stanu zdrowia.
Na początku winą za ból brzucha lekarze tłumaczyli zapaleniem wyrostka. Operacja nic nie pomogła. Piotruś ma też usunięte połowę jelita grubego. To również nie sprawiło, że problemy zniknęły. Najgorsze jest to, że w dotychczasowych wynikach badań nie ma niczego niepokojącego, a chłopczyk cierpi i niknie w oczach.
Piotruś musi mieć wykonane bardziej szczegółowe badania, ale te nie są refundowane przez NFZ. Jeśli zostanie rozpoznana przyczyna cierpienia Piotrusia, będzie można go odpowiednio leczyć. Mama Piotrusia z całego serca prosi o pomoc, o ratunek dla swojego syna. Uzbierane oszczędności szybko się skończyły. Z chorobą dziecka mama została sama. Jej mąż zmarł a ma jeszcze 9-letnią córeczkę. Pomóżmy! Mama o niczym innym nie marzy, jak tylko o tym by ten koszmar się w końcu skończył.