„Strażak biegnie tam skąd inni uciekają”. Jest gotowy w każdej chwili pomóc osobie poszkodowanej. O służbie, zdarzeniach, ofiarności oraz niebezpieczeństwach, które czyhają na strażaków rozmawialiśmy z Michałem Lampartem z Ochotniczej Straży Pożarnej w Połańcu .
Anna Mocna: Witam serdecznie, czy mógłby Pan się przedstawić naszym czytelnikom? Od kiedy jest Pan członkiem OSP w Połańcu?
Michał Lampart: Witam, nazywam się Lampart Michał, do OSP Połaniec należę od 2016 roku.
Jak zaczęła się Pana przygoda z OSP?

Moja przygoda ze strażą nie jest jakaś szczególnie wyjątkowa, także słowem wstępu nie będzie tu historii wyciskających łzy jak również nie będzie to historia o kolejnym supermanie. Służby mundurowe od zawsze wzbudzały we mnie ciekawość, zainteresowanie, natomiast jeśli chodzi o straż pożarną tzw. bakcyla złapałem gdzieś na przełomie podstawówki/gimnazjum, kiedy to znajomi z okolicznych jednostek startowali w tzw. zawodach sportowo-pożarniczych. Z zaciekawieniem obserwowałem treningi znajomych, a następnie wspomniane wcześniej zawody. Jednostka w Połańcu nie posiadała drużyny młodzieżowej dlatego pozostawała mi obserwacja zmagań innych. Przez kolejne lata temat straży nadal się gdzieś obok mnie przewijał, zarówno wśród znajomych jak również rodziny, zarówno ojciec jak i dziadek również byli strażakami ochotnikami. Konkretna przygoda ze strażą rozpoczęła się tak naprawdę podczas studiów, pewnego dnia postanowiłem, że spróbuje swoich sił. Jeszcze tego samego dnia skontaktowałem się ze znajomym, który jest członkiem OSP w Połańcu, a następnie po przyjeździe do rodzinnego miasta spotkałem się z osobami odpowiedzialnymi za strony jednostki, aby omówić szczegóły organizacyjne, szkolenia itp. Następne kilkanaście weekendów spędzonych w PSP w Staszowie na specjalistycznym szkoleniu, zwieńczone zostały testem wiedzy, testem sprawnościowym oraz komorą dymową, pozwoliło mi uzyskać niezbędną wiedzę do prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych.
Bycie ochotnikiem to wielkie poświęcenie, bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi. Czy łatwo jest Panu pogodzić pracę zawodową z pracą strażaka ochotnika?
Zarówno w obecnej pracy jak i poprzednich, zawsze starałem się tak zorganizować aby jedno z drugim jak najmniej kolidowało. Jednakże z racji, iż działania niejednokrotnie prowadzone są przez wiele godzin o różnych porach dnia, zawsze powiadamiałem pracodawcę o byciu ochotnikiem, nie spotkałem się do tej pory z brakiem zrozumienia. Wiele razy zdarzało się że wracałem z akcji o godzinie 5, 6 rano a na godzinę 7 szedłem do pracy, w takim przypadku mocniejsza dawka kofeiny jest niezbędna.
Czy każdy może zostać strażakiem ochotnikiem? Jakie musi spełniać jakieś warunki?
Czynnym strażakiem jednostki ochotniczej straży pożarnej może zostać każdy zdrowy człowiek wieku od 18 do 65 lat. Aby brać udział w działaniach trzeba pozytywnie przejść jeszcze badania oraz szkolenie prowadzone przez Państwową Straż Pożarną.
Czy służba w straży jest wymagająca bardziej fizycznie, czy psychicznie?
Ciężko powiedzieć co jest bardziej wymagające. Mogło by się wydawać, że gaszenie przykładowo trawy nie jest zbyt wymagające fizycznie, natomiast działanie w 30 stopniowym upale w pełnym umundurowaniu potrafi wycisnąć z człowieka ostatnią kropelkę wody, podobnie jest w sytuacji kiedy trzeba przerzucić jakiś materiał typu słoma, drewno itp. w celu dokładnego przelania. Prawie każda akcja wiąże się z użyciem siły czy to sprawianie drabiny czy rozbiórka jakiegoś elementu budynku, można by wymieniać bez końca. Jeśli chodzi o psychikę, najcięższe na pewno są sytuacje kiedy ktoś traci życie lub zdrowie. Jestem przekonany, że w psychice każdego człowieka zostawi to ślad, z którym każdy człowiek radzi sobie na swój sposób. Mówiąc o psychice myślę, że warto tu wspomnieć o pełnieniu roli dowódcy (kierującego działaniem ratowniczym). Dowódca podczas akcji nie pracuje fizycznie, jego głównym zadaniem jest nadzór nad działaniami, musi zadbać o jak najdokładniejsze rozpoznanie sytuacji, a następnie koordynować działania zastępu. Nie jest to łatwe zadanie ponieważ przez myśl przechodzi tysiące informacji, potencjalnych zdarzeń, myśli z których należy pochwycić te najważniejsze, a następnie wprowadzić w życie, dbając przy tym o to by żadnemu z ochotników nie stała się krzywda, mówiąc dosadnie aby wrócił do swojej rodziny. Jeśli chodzi o moją osobę, po powrocie z akcji zawszę chwile czasu poświęcam na to by przemyśleć krok po kroku przebieg akcji by nie zostać zaskoczony przy kolejnej, ponieważ od tego zależy zdrowie i życie zarówno moje jak i kolegów oraz koleżanek z którymi współpracuje.
Czy pamięta Pan najtrudniejszą akcję, w jakiej brał Pan udział? Jak ona wyglądała?
Ciężko jednoznacznie stwierdzić która była najtrudniejsza, na pewno do tych dłużej zapamiętanych należą wypadki drogowe, operowanie sprzętem hydraulicznym czy wyciągniecie poszkodowanego z zakleszczonego pojazdu nie jest łatwym zadaniem. Do łatwych nie należały również pożary budynków w których uczestniczyłem, kiedy to w praktycznie zerowej widoczności z pełnym osprzętem przeczesywałem każdy kąt.
Jakie odczucia towarzyszą strażakom podczas akcji?
Na pewno rośnie adrenalina, pamiętam swoje pierwsze akcje kiedy to serce biło jak opętane. Z czasem człowiek się powoli przyzwyczaja, lecz mimo upływu lat, w środku nocy słysząc wycie syreny jestem wybudzony w ciągu kilku sekund. Mówiąc o odczuciach nie sposób nie wspomnieć o odpowiedzialności, z racji iż w większości przypadków jesteśmy pierwszymi służbami na miejscu zdarzenia, ciąży na nas ogromna odpowiedzialność. Każdy z nas jest bardzo dobrze przeszkolony mimo to myślę że każdy odczuwa ciążącą odpowiedzialność, udzielając pomocy np. uczestnikom wypadków drogowym istnieje bardzo duże ryzyko powstania kolejnych urazów.
Czy praca strażaka zmieniła się w ciągu ostatnich lat, jak?
Myślę, że bardzo się zmieniła, posiadamy coraz nowocześniejszy sprzęt, dzięki czemu mamy więcej możliwości. Po za tym nowoczesny sprzęt zapewnia nam większe bezpieczeństwo, mówię tu nie tylko o nowym pojeździe, który zastąpił zasłużonego Jelcza, ale również o ubraniach stworzonych z nowoczesnych materiałów. Z racji kontaktu ze szkodliwymi związkami wytwarzającymi się podczas spalania, jesteśmy bardziej narażeni na zachorowanie na raka, nowoczesne ubrania oraz sprzęt ochrony dróg oddechowych pozwala zmniejszyć to ryzyko.
W jaki sposób ma postępować młody człowiek, gdy wybuchnie pożar w jego otoczeniu? Czy zawsze postępować należy tak samo?
Przede wszystkim zależy zachować spokój, wpadając w panikę wykonujemy czynności szybciej niż zdążymy przemyśleć ich skutek, co często wiąże się z utratą zdrowia czy nawet życia. W przypadku gdy zauważymy pożar lub inne zagrożenie w pierwszej kolejności powinniśmy zaalarmować osoby znajdujące się w pobliżu strefy zagrożenia, a następnie wykonać telefon na nr alarmowy. Należy uważnie słuchać dyżurnego przyjmującego zgłoszenie i odpowiadać w sposób jak najbardziej zrozumiały i zwięzły, aby uniknąć zbędnego zamieszania. Następnie w sposób jak najbardziej bezpieczny powinniśmy przystąpić do gaszenia pożaru jeśli pozwalają na to zaistniałe warunki, przy pomocy dostępnych środków gaśniczych np. gaśnic, wody itp., pamiętając o tym że nie każdy pożar można gasić wodą. Ciężko podać uniwersalną instrukcje postępowania w sytuacji napotkania pożaru, ponieważ każdy pożar rządzi się swoimi prawami, trudno w sposób oczywisty stwierdzić co ulega spaleniu oraz co znajduje się z pobliżu źródła ognia. Inaczej zachowamy się w przypadku pożaru zaparkowanego pojazdu, a inaczej w przypadku pożaru budynku w którym znajdują się osoby. Podsumowując w przypadku każdego pożaru, powinniśmy kierować się rozwagą i opanowaniem w podejmowaniu decyzji.
W ostatnim czasie macie dosyć częste wyjazdy do gaszenia pożarów z powodu wypalania traw. Dlaczego ludzie są tak nieodpowiedzialni?
Tak, z powodu bardzo niskich opadów, nawet niedopałek papierosa wystarczył do powstania pożaru. Myślę że wielu ludzi poprzez wypalanie oszczędza sobie czasu w sposób wg nich kontrolowany, nie bacząc na to, że w trawie żyje wiele stworzeń zarówno tych mniejszych jak i większych. Niejednokrotnie zdarzało się, że pożar wymykał się spod kontroli i spaleniu uległy wiaty stodoły czy inne mienie. Na nic maja się zarówno nasze jak i Państwowej Straży Pożarnej apele o zaniechanie wypalania, wspomaga nas w tym policja, która wykonuję swoje czynności na miejscu zdarzenia. Zdarzają się również celowe podpalenia w niezrozumiałym dla mnie celu, ludzie nie zdają sobie sprawy ile szkód i śladów potrafią zostawić po sobie.
Strażak kojarzy się przede wszystkim z gaszeniem pożaru. W jakich innych akcjach biorą udział strażacy?
Obecnie najczęściej wyjeżdżamy do tzw. miejscowych zagrożeń, czyli do różnego rodzaju wypadków, powalonych drzew, uszkodzeń linii energetycznych itp., dosyć częste w okresie wiosenno-letnim są również działania związane z owadami błonkoskrzydłymi, czyli różnego rodzaju szerszeniami, pszczołami czy osami. Zdarzają się również działania na wodzie przy użyciu łodzi, na pobliskim zalewie czy rzekach tj. wisła, czarna staszowska, a w okresie zimowym działania przy użyciu tzw. sań lodowych. Niejednokrotnie ratowaliśmy różnego rodzaju zwierzęta – koty, psy czy bociany.
Czy oprócz satysfakcji, bycie strażakiem wiąże się z innymi korzyściami?
Tak, po za ogromną satysfakcją niesienia pomocy dostajemy również ekwiwalent pieniężny za udział w działaniu ratowniczym lub szkoleniu pożarniczym organizowanym przez PSP lub gminę.
Co Pan czuje, gdy usłyszy alarm syreny?
Na pewno odczuwam wzrost adrenaliny, mimo że już mam wiele akcji za sobą. Słysząc syrenę od razu przestawiam się można powiedzieć w inny tryb, nie rzadko zdarza się, że przerywam zaplanowane czynności, obowiązki ponieważ mam świadomość, że sygnał syreny jest spowodowany jakimś zagrożeniem. Później skupiam się już tylko na bezpiecznym dotarciu do remizy.
Czy w Pana pracy zdarzyły się sytuacje śmieszne/wesołe? Czy mógłby Pan opowiedzieć jakąś historię z tym związaną?
Oczywiście zdarzają się i takie sytuacje, można do takich zaliczyć np. łapanie nietoperza który wdarł się do mieszkania, czy zgłoszenie dotyczące psa zerwanego z łańcucha, który jak się jednak okazało posłusznie wrócił do swojej budy.
Czego możemy Panu życzyć?
Myślę, że tego czego życzy się każdemu strażakowi, zarówno ochotnikowi jak i zawodowemu – tylu powrotów, ilu wyjazdów. Pozdrawiam.
W takim razie bardzo dziękuję Panu za wywiad i poświęcony mi czas. Życzę również, aby wezwań syreny było jak najmniej, a wszystkie akcje kończyły się sukcesem.
Dziękuję.
Z Michałem Lampartem rozmawiała Anna Mocna.
Portal Polaniec.com.pl.

Od lewej: Józef Adamkiewicz, Mateusz Bryk, Przemek Guzik, Tomasz Laska, Swół Mateusz, Tomasz Machniak, Jarosław Kwiatkowski, Sebastian Machnicki, Marcin Krzemiński, Krzysztof Marczewski, Krzysztof Bielat, Lucjan Łukaszek, Jakub Motyka, Łukasz Juszczyk. Dolny rząd: Tomasz Krawczyk, Grzegorz Sawicki, Dawid Gwóźdź, Michał Lampart.
