Ruszcza truskawką słynie. Tutaj uprawia je prawie każdy. Dobry mikroklimat pozwala na uzyskanie pierwszych owoców już w maju. W połowie lat 80. ubiegłego wieku do ówczesnego proboszcza parafii św. Marcina w Połańcu ks. Zygmunta Wieczorka przychodzili ludzie z najbardziej oddalonych wiosek z prośbą o wybudowanie kaplicy. – Ci z Maśnika mieli wtedy ponad 7 km do kościoła. Jako miejsce wybrano największą wioskę, Ruszczę – wspomina ks. Józef Grabda.
“RUSZCZA TRUSKAWKĄ SŁYNIE”
Tekst: ks. Tomasz Lis
Gość Niedzielny Sandomierski nr 19 z 12 maja 2013 r.
– Początkowo zakładano budowę tylko kaplicy dojazdowej, jednak plany szybko uległy zmianom – opowiada ks. Józef Grabda, proboszcz parafii. Powołano społeczny komitet budowy i rozpoczęto prace budowlane. Widząc zaangażowanie ludzi, połaniecki proboszcz zasugerował ówczesnemu biskupowi, aby spróbować utworzyć w Ruszczy parafię. – Ruszono pełną parą. Ja zostałem posłany, aby organizować budowę i tworzyć wspólnotę. Duże zasługi w budowie kościoła miał nieżyjący już Stanisław Kąsek, który mając własną cegielnię, wspierał nas materiałem – dodaje proboszcz. Parafianie sami organizowali się, aby pomagać przy wszelkich pracach budowlanych. – Ten kościół wybudowaliśmy w 70 dni. We dwóch jako murarze kładliśmy codziennie po 5 tys. cegieł. Każdego dnia obok nas stawała parafialna ekipa do pomocy. Wybudowałem w swoim życiu 6 kościołów, ale takie zaangażowanie parafian trudno było spotkać – wspomina Marian Macias. Parafię erygowano 1 stycznia 1988 r., nadając jej jako patrona św. Stanisława, biskupa i męczennika. Od tamtego czasu parafinie systematycznie wyposażają i upiększają wybudowaną świątynię. – Wystrój wnętrza zaprojektował Czesław Dźwigaj, w tym czasie zakupiono teren na cmentarz i wybudowano plebanię – wylicza proboszcz. Jak powtarza, on tylko dziękuje, a parafianie sami podejmują potrzebne i konieczne inicjatywy materialne.
Teren parafii leży w pobliżu Wisły, która już nieraz boleśnie doświadczyła mieszkańców. Bardzo tragiczna była powódź z 1997 r. Jak wspominają mieszkańcy, woda na zalanych terenach sięgała wtedy do 5 metrów. W wielu wioskach widać było tylko kominy domów. – Trzy lata temu woda wylewała dwa razy. Drugim razem przeszła przez drogę na Kraków i powódź objęła znaczną część parafii. Kościół wyglądał jak na wyspie, bo wybudowany jest na lekkim wzniesieniu. Byliśmy odcięci od świata prawie dwa tygodnie. Jednak wsparcie pomogło wielu rodzinom powrócić do normalnego życia – opowiada ks. J. Grabda. Młodzi szczególnie wspominają pomoc, która popłynęła z diecezjalnej Caritas. W ramach programu „Długa fala” ponad 60 studentów otrzymywało pieniądze na kontynuowanie nauki. – W większości parafianie utrzymywali się z sadownictwa i uprawy truskawek. Jednak zarzucili sadownictwo, bo po powodzi potrzeba kilku lat, aby odzyskać sad, a odnowienie plantacji truskawek to kwestia jednego sezonu. Dziś jesteśmy dosłownie zagłębiem tego owocu – dodaje proboszcz. Poza sezonem wiele osób wyjeżdża za granicę, aby dorobić na utrzymanie rodziny. Mimo problemów parafianie nieustannie dbają o wybudowany z trudem kościół. Ostatnio uruchomiono nowoczesne ogrzewanie świątyni i ufundowano papieski witraż.
– Od początku powstania wspólnoty podziwiam mieszkańców za serce, z jakim podchodzą do spraw parafii. Traktują kościół jako dobro wspólne, w którym każdy ma swój udział. Dużą pomoc okazuje mi rada parafialna, która kieruje inwestycjami materialnymi. Cieszy mnie zaangażowanie młodych w działania wolontariatu, wiele akcji i inicjatyw wychodzi właśnie od nich. W parafii działają grupa ministrantów i lektorów, schola i chór parafialny, kierowany przez organistę. Ostatnio uczniowie naszej szkoły podstawowej i gimnazjaliści odnieśli sukcesy w dekanalnym konkursie biblijnym. Starsi kultywują tradycję modlitwy w kołach Żywego Różańca, a obecnie gromadzą się także przy licznych kapliczkach na popularnych majówkach. Kilka rodzin po doświadczeniach powodzi opuściło zniszczone domy, wybierając bezpieczniejsze miejsca na budowę nowych. Martwi to, że wielu parafian musi emigrować za pracą. W planach duszpasterskich mamy dalsze aktywowanie ruchów młodzieżowych, zaś w tych materialnych zaopatrzenie świątyni w nowe witraże. ks. Józef Grabda Pochodzi z Rakówki. Na kapłana wyświęcony w 1979 r. Jako proboszcz pracuje w Ruszczy od 1987 r. Kanonik honorowy Kapituły Kolegiackiej w Ostrowcu.