W Połańcu nie brakuje wędkarzy, toteż wybranie rybiego bohatera kolejnego tekstu o przyrodzie Połańca i okolic nie jest łatwe. Niełatwe, bo nie ma, co przedstawiać większości występujących tu gatunków osobom, które widują je regularnie. Niemniej, nawet bardzo skuteczni wędkarze mogli się z pewnymi gatunkami nie zetknąć, lub obserwować je bardzo rzadko, a to dlatego, że są małe i na haczyk raczej nie trafiają. Do takich ryb należą kozy. Kozy to ryby z rodziny kozowatych, tej samej, do której należy zanikający w całej Europie piskorz. Od piskorzy są na ogół mniejsze, bardziej wydłużone i bardziej bocznie spłaszczone. Są też jaśniejsze, w porównaniu z ciemnobrązowymi piskorzami. Podobnie jak piskorz przebywają w ciągu dnia zagrzebane w podłożu, jednak w odróżnieniu od niego wolą wody lepiej natlenione i płynące (choć zarówno w wodzie bieżącej jak i zbiornikach wody stojącej można je niekiedy spotkać razem).
W Polsce występują dwie grupy gatunki kóz. Jedna to tzw. koza pospolita. Nie jest to jeden gatunek, ale kompleks kilku gatunków, które mogą się ze sobą krzyżować. Ich systematyka, (czyli to jak są ze sobą spokrewnione) i taksonomia (czyli to jak należy dany gatunek lub podgatunek nazywać), są bardzo zagmatwane. Kozy należące do tej grupy trudno odróżnić w terenie, dlatego nawet profesjonalni ichtiolodzy prowadząc badania terenowe podczas badań notują jedynie „koza pospolita”. Od tej grupy kóz można za to odróżnić kozy bałtyckie (do niedawane występujące w polskiej literaturze pod nazwą koza złotawa – i tu taksonomia okazała się zawiła, jednak nie tak jak w przypadku kóz pospolitych). Te są jednak rzadsze. Ogólnie są do kóz pospolitych bardzo podobne, a szczegóły ich rozróżnienia znajdują się w opisach do zdjęć w tym tekście. Obydwie grupy kóz można spotkać w okolicach Połańca. Kozę pospolitą można obserwować w Kanale Strumień (nazywanym przez Połańczan Orzeleckim), w Wiśle, Wschodniej i zapewne jeszcze w innych ciekach. Kozę złotawą można natomiast obserwować w Wiśle i Brniu. Jak wspomniałem wcześniej, kozy nie łowią się na wędkę, ale mogą trafić się w podrywce. Ponadto, w przejrzystej wodzie, można je obserwować w nocy, w świetle latarki.
Wszystkie ryby piskorzowate, w tym kozy są objęte w Polsce ochroną prawną. Nie można, zatem ich zabijać, hodować, a przyłów (osobniki złowione przypadkowo) niezwłocznie wypuszczać w miejscu złowienia. Nie można też niszczyć ich siedlisk. Niestety, tzw. prace utrzymaniowe jak np. odmulanie (względnie częste w Kanale Strumień) mogą powodować śmiertelność osobników, ale też powodować zaburzenia w ich siedliskach, prowadząc po pewnym czasie do tych ryb. Kozy, choć bezpośredniego znaczenia gospodarczego nie mają, są pokarmem większych ryb czy ptaków. Mimo że niepozorne nie są bez znaczenia dla ekosystemów wodnych.
Autor: Maciej Bonk / Instytut Ochrony Przyrody
Polska Akademia Nauk